León
-Ogłaszam, że mamy remis! MAMY REMIS?!- wykrzyczał Marotti, kiedy otworzył kopertę z wynikami.
-Ale to niemożliwe! To nie może być prawda! Sprawdźcie to, pewnie źle coś wydrukowaliście.- podał cały zdenerwowany kartkę obsłudze technicznej. Po chwili wrócili.
-Szefie, ale w komputerze wszystko się zgadza.
-Wyłączcie te kamery!- krzyknął Marotti i zasłonił ręką obiektyw. Zabrałem kurtkę i pobiegłem w stronę Studia. Zdyszany wbiegłem do sali zobaczyłem zdezorientowaną Violę. Diego zniknął. Podszedłem do dziewczyny i objąłem ją.
-Nie denerwuj się.- jeszcze mocniej mnie przytuliła i nie wyrywała się. Potrzebowała tego. Po chwili zorientowała się co robi i odsunęła się ode mnie.
-Przepraszam...- powiedziała i spuściła głowę.
-Nie ma za co...- przybliżyłem się powoli i ująłem jej twarz w ręce. Patrzyła mi w oczy z czułością. Byłem coraz bliżej jej twarzy.
-Violetta!- tę chwilę przerwał nam Diego. -Idziesz?
-Tak, tak...- odeszła unikając jakiegokolwiek kontaktu wzrokowego ze mną i pobiegła do chłopaka. Diego przytulił ją i popatrzył na mnie złym wzrokiem.
-Jeszcze popamiętasz, Dominiquez*.- powiedziałem w myślach. Kocham Violę i nie chcę jej stracić, a ten pacan wszystko niszczy. Wyszedłem ze szkoły i poszedłem na spacer. W pewnym momencie zatrzymałem się, bo usłyszałem bardzo ciekawą rozmowę prowadzoną przez bardzo dobrze znaną mi osobę...
-Diego miał mi pomóc! Ygh, wiedziałam, że praca z tym pajacem nie skończy się dobrze. Było już tak blisko, ale on się musiał wycofać!
-Przynajmniej nie jest już z Leónem... On zajmuje się Violką i odciąga ją od niego. Zresztą co to za różnica czy z tobą współpracuje, czy nie.
-Zależy mi na jej cierpieniu i Diego miał ją teraz zostawić, ale on znalazł sobie idealny moment na amory! Nie wytrzymam już, muszę postawić mu ultimatum. Albo ją zostawia, albo...- reszty nie usłyszałem, bo musiałem się schować za drzewem aby mnie nie zobaczyły. Może i nieładnie podsłuchiwać, ale dowiedziałem się ciekawych rzeczy. Postanowiłem zmienić swoją drogę i poszedłem szybkim krokiem pod dom Violetty. Na szczęście nie musiałem pukać, bo Viola sama otworzyła mi drzwi.
-Czego tutaj szukasz?- powiedziała tak oschle, jakby nie pamiętała co się zdarzyło pół godziny temu.
-Musimy pogadać.
-Nie mam teraz za bardzo czasu...- chciała zamknąć drzwi, ale ją uprzedziłem i podstawiłem nogę.
-Chyba jej nie przytrzaśniesz? Daj mi dziesięć minut.- poprosiłem.
-No zgoda. Uwijaj się, póki nie ma nikogo w domu.- zaprosiła mnie do środka swojego wielkiego domu. Usiedliśmy na kanapie, a ja zdjąłem kurtkę.
-Chciałbym pogadać o dzisiejszym zdarzeniu. Wiesz, chciałbym wiedzieć, czy...
-To nic dla mnie nie znaczyło.- uprzedziła moje pytanie dając odpowiedź. Zmieniła wyraz twarzy i teraz zamiast być zła stała się smutna. -To wszystko?
-Tak jakby. Muszę cię uprzedzić. Diego cię wykorzystał. Miał plan z Ludmiłą. Chcieli cię zniszczyć. Uważaj na siebie.- pogładziłem jej ramię i wstałem. Zabrałem kurtkę i wyszedłem. Violetta siedziała nadal na kanapie i była zmieszana. Pewnie ciężko jej w to uwierzyć. Mi samemu też pewnie byłoby ciężko.
Violetta
Zamurowało mnie. Jak on mógł powiedzieć takie świństwo o Diego?! Jest zazdrosny?! A może nie kłamie i mówi prawdę... Kiedy wyszedł zaczęłam zastanawiać się nad tym. Boże, dlaczego moje życie musi się aż tak komplikować? Jutro pewnie będzie dogrywka, ponieważ mieliśmy remis.
-Violetta, coś się stało? Słyszałam, że był remis.- do domu weszła Angie.
-Tak, ale nie to mnie dręczy...- ciocia usiadła obok mnie.
-Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć. Opowiadaj.- zachęciła mnie. Opowiedziałam o akcji w szkole z Leónem, potem czego się od niego dowiedziałam.
-To tyle. Widzisz jakie moje życie jest pokręcone. Dziękuję, że mnie wysłuchałaś. Mówiłam ci, że jesteś najlepsza i bardzo mocno cię kocham?- zapytałam ciocię, a ta mnie tylko mocno przytuliła.
-No pewnie, że tak. Też cię kocham skarbie.- ucałowała mnie w czoło. Nagle zadzwonił jej telefon.
-Pablo?- automatycznie podniosła się z miejsca. -Już jadę! Będę za piętnaście minut. Czekaj na mnie.- powiedziała do telefonu i rozłączyła się. -Kochanie, muszę iść, wrócę za godzinkę! Uprzedź swojego tatę, dobrze?- po tym wyszła z domu. Chciałam paść na łóżko, ale zsunęłam się i uderzyłam głową o ziemię.
-Auć!- rozmasowałam bolące miejsce. Wtedy tata wparował do domu.
-Nic ci się nie stało? Nie trzeba niczego opatrzyć?- krzyczał jak oparzony.
-Nie jest źle. Uderzyłam się lekko.
-Jak to lekko? Jedziemy do szpitala!
-Nie panikuj tato, wszystko jest w porządku, nie jestem małą dziewczynką.- starałam się mu wytłumaczyć, że nie ma po co się denerwować.
-Jak chcesz, ale jeżeli ci się coś stanie to nie powiem "A nie mówiłem."- pogroził mi palcem i pomógł mi wstać. Uśmiechnęłam się i poszłam do pokoju.
*następnego dnia, szkoła*
Byłam mega zdenerwowana. Dzisiaj finał i rozstrzygnięcie konkursu. Stałam obok przyjaciółek,które mnie pocieszały.
-Będzie dobrze, wygrasz to.- przytuliły mnie. León posłał mi wzrok oznaczający powodzenia i zaczęło się.
-Witam wszystkich zgromadzonych fanów Y-Mix! Oto rozstrzygnięcie pojedynku toczącego się pomiędzy Violettą a Diego. Zapraszam ich na scenę!- weszliśmy na nią oboje. Musieliśmy zaśpiewać jedną i tą samą piosenkę, więc wybraliśmy "Yo Soy Asi" Diega. Na sam koniec piosenki byliśmy bardzo blisko siebie. Popatrzyłam na Leóna, który patrzył na nas z zazdrością. Wyminęłam chłopaka i ukłoniłam się.
-Dobrze! Teraz ostatnia część. Głosować będą uczniowie Studia. Powracamy za piętnaście minut z wynikami.- kiedy kamery zostały wyłączone, rozpoczęło się głosowanie. Wszyscy pisali na karteczkach nasze imiona. Byłam bardzo ciekawa wyników. Po czasie znów wróciliśmy na antenę.
-Mamy wyniki! Zwycięzcą konkursu "Talenty21" jest...
*Dominiquez- nie znam nazwiska Diega w serialu, dlatego wykorzystałam jego prawdziwe.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Miało być za 10 komentarzy, ale stwierdziłam, że wcale nie musi. Wena przyszła sama. Jak myślicie, kto wygra? Tym razem nie będzie remisu :P Mam nadzieję, że się wam spodoba, bo szczerze chyba wyszedł mi nawet, nawet. To chyba tyle, żegnam was i czekam na komentarze. Pozdrawiam :)
Violetta. Niech Leon i Viola będą razem! kiedy next?
OdpowiedzUsuńMuszę Ci to napisać: Nie jest to twój popisowy rozdział ale nie jest najgorzej i tak nie mogę się doczekać nn.Przepraszam. :(
OdpowiedzUsuńTwoja wierna czytelniczka. :*
Nic się nie stało :) Nie jestem przecież "świetną" blogerką i nie każdy mój rozdział musi być taki fajny. Dziękuję za twoją opinię.
UsuńPozdrawiam, Caro <3
Rozdział super!!! Czekam na kolejny ;D A no i złąćz znowu Leonette :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3
OdpowiedzUsuńA Ty Diego spadaj, León i Viola byli już tak blisko, a Ty sobie tak wpadasz. Zachowuj się! :o XD
Czekam na następny ;)
Pozdrawiam,
Savanna ♥
PS: Zapraszam do siebie - leon-y-violetta.blogspot.com
Niech wygra Diego i wyjedzie w trasę koncertową i niech leonetta będzie razem. Kiedy nextaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
OdpowiedzUsuńZajebisty <333333333333333333 Leonetta <333333333333 BUKA :S Boję się jej ona sie na mnie patrzy :S Rozdział zajebisty <33333333333333 :*
OdpowiedzUsuńTy i te twoje mega optymistyczne komentarze z BUKA w tle. Kocham cie wariacie <3
UsuńJa odpowiadam na twój komentarz. BUKA musi być w tle, bo ją kocham i się jej boję :S Też Cię kocham <3 :*
UsuńViola wygra na bank ^^
OdpowiedzUsuńSuper rozdział czekam na nexta :)