Violetta
Uwierzyłam mu, że to zdjęcie jest ściemnione. Filmik- raczej nie. Zalałam się łzami i usiadłam na pierwszej lepszej ławce, jaką napotkałam. Schowałam twarz w dłoniach. Ktoś dotknął mojego ramienia i usiadł obok mnie.
-Co się stało?- spytał Diego.
-León... mnie zdradził. Przytul mnie.- chłopak posłusznie mnie przytulił. No świetnie. Dopiero co rozstałam się z chłopakiem, a już znalazłam sobie "pocieszyciela". Oderwałam się od Diega.
-Nie był ciebie wart, jeżeli zrobił ci coś takiego.
-Dziękuję za pocieszenie. Muszę już wracać do domu.- powiedziałam i wstałam z ławki.
-Nie puszczę cię samej w takim stanie. Chodź, odprowadzę cię.- zaproponował Diego, a ja przystałam na jego propozycję. W ciszy odprowadził mnie pod same drzwi domu.
-Do zobaczenia.- ucałował mnie w policzek i odszedł. Dotknęłam go ręką. Czy to się właśnie stało? Weszłam do domu, oczywiście nie obyło się bez uwag taty.
-Violetto, gdzie byłaś? Czemu płakałaś? Kim był ten chłopak, który cię przed chwilą pocałował? To chyba nie był León. Zdradzasz go?- zawsze zadaje te niepotrzebne pytania.
-Tato, możesz chociaż raz nie zadawać zbędnych pytań? Nie jestem w nastroju.- odpowiedziałam i pobiegłam szybko do pokoju. Odłożyłam torbę na bok i rzuciłam się na łóżko. Super, od mascary pobrudziłam sobie całą poduszkę. Teraz zamiast fioletowej jest cała czarna. A z resztą, cały świat mi się wali. Nie myślałam jednak w tej chwili o Leónie, lecz o Diegu. Dlaczego zaprzątam sobie nim głowę? Chociaż, dzisiaj mnie pocieszył.
-Puk, puk. Mogę wejść?- to była Angie. Zamknęła za sobą drzwi i usiadła na łóżku obok mnie.
-No jasne.- na mojej twarzy pojawił się wymuszony uśmiech.
-Co się stało? Nie było cię na lekcjach. Francesca powiedziała mi, że źle się czujesz- powiedziała. -Co się dzieje Vilu?- dodała.
-To się dzieje.- podałam jej tableta i włączyłam ten straszny filmik. Ciocia zamarła, gdy to zobaczyła.
-A to świnia! Jak on mógł? Wydawał się być takim porządnym chłopakiem.- widać było, że jest zła na niego tak samo jak ja.
-Uważam tak samo jak ty. Bardzo mnie zranił.- znowu się rozpłakałam. Angie nic nie powiedziała tylko mocno mnie przytuliła.
-Wiesz co? Zaproś może koleżanki do siebie, na pewno one cię pocieszą.- zaproponowała. To nie było takie głupie.
-Dziękuję za pomysł. Już do nich dzwonie!- ciocia wyszła, a ja zadzwoniłam po Cami i Fran. Pół godziny później stały już w progu moich drzwi. Kiedy mnie ujrzały od razu rzuciły mi się na szyję.
-Współczujemy ci, León to drań.- oznajmiła Cam.
-Nie wspominaj w moim towarzystwie imienia tego zdrajcy. Nie mam ochoty myśleć o nim.- usiadłyśmy na łóżku. Chwilę później każda przebrała się w piżamę i rozpoczęłyśmy piżama party. Było świetnie, chociaż na chwilę zapomniałam o tym idiocie.
Olga przyniosła nam ciasteczka i pepsi. Zajadałyśmy się nimi i gadałyśmy w najlepsze. Robiłyśmy sobie manicure, szalone fryzury i wiele innych rzeczy. Po około północy padnięte położyłyśmy się spać. Rano wstałyśmy wypoczęte, a ja miałam wielki uśmiech na twarzy. Ubrałyśmy się i razem z dziewczynami zeszłyśmy na dół.
-Idziemy do Studia! Nie czekajcie na nas ze śniadaniem, zjemy po drodze.- oznajmiłam reszcie domowników i wyszłyśmy z domu. Po drodze spotkałyśmy Marco. Ucałował Fran w policzek, na co ona się zarumieniła i popatrzyła na mnie.
-Nic się nie stało- pomyślałam. -Przecież ona zasługuje na szczęście.
-Nie pogniewacie się, jak porwę wam przyjaciółkę?- zapytał Marco.
-No pewnie, że nie! Do zobaczenia.- krzyknęłam chórem z Camilą. Porozmawiałyśmy sobie o konkursie.
-Jaka szkoda, że ta wstrętna Ludmiła się dostała. A Lara nie lepsza.- powiedziała Camila. Zauważyła, że lekko się wzdrygnęłam. -Przepraszam, nie chciałam...
-Nie przejmuj się.- podniosłam lekko kąciki ust. -Jest dobrze.
Weszłyśmy do szkoły wesołe i rozbawione, co nie uszło uwadze Leóna. Myśli, że ubolewam nad jego stratą? To się myli! Nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Chyba... Przeszłam obok niego obojętnie nie patrząc w jego stronę. Zadzwonił dzwonek na lekcję. Wszyscy udali się do sali.
-Moi drodzy, dzisiaj drugi etap naszego konkursu. Nasi uczestnicy muszą zaśpiewać piosenkę skomponowaną przez Rafę Palmera. Oto on!- powiedział Gregorio.
-Nie wierzę! To Rafa Palmer!- krzyczeli wszyscy uczniowie. Po lekcji dostaliśmy tekst i nuty do piosenki Rafy. Nosiła tytuł "Tienes El Talento".
-Współczujemy ci, León to drań.- oznajmiła Cam.
-Nie wspominaj w moim towarzystwie imienia tego zdrajcy. Nie mam ochoty myśleć o nim.- usiadłyśmy na łóżku. Chwilę później każda przebrała się w piżamę i rozpoczęłyśmy piżama party. Było świetnie, chociaż na chwilę zapomniałam o tym idiocie.
Olga przyniosła nam ciasteczka i pepsi. Zajadałyśmy się nimi i gadałyśmy w najlepsze. Robiłyśmy sobie manicure, szalone fryzury i wiele innych rzeczy. Po około północy padnięte położyłyśmy się spać. Rano wstałyśmy wypoczęte, a ja miałam wielki uśmiech na twarzy. Ubrałyśmy się i razem z dziewczynami zeszłyśmy na dół.
-Idziemy do Studia! Nie czekajcie na nas ze śniadaniem, zjemy po drodze.- oznajmiłam reszcie domowników i wyszłyśmy z domu. Po drodze spotkałyśmy Marco. Ucałował Fran w policzek, na co ona się zarumieniła i popatrzyła na mnie.
-Nic się nie stało- pomyślałam. -Przecież ona zasługuje na szczęście.
-Nie pogniewacie się, jak porwę wam przyjaciółkę?- zapytał Marco.
-No pewnie, że nie! Do zobaczenia.- krzyknęłam chórem z Camilą. Porozmawiałyśmy sobie o konkursie.
-Jaka szkoda, że ta wstrętna Ludmiła się dostała. A Lara nie lepsza.- powiedziała Camila. Zauważyła, że lekko się wzdrygnęłam. -Przepraszam, nie chciałam...
-Nie przejmuj się.- podniosłam lekko kąciki ust. -Jest dobrze.
Weszłyśmy do szkoły wesołe i rozbawione, co nie uszło uwadze Leóna. Myśli, że ubolewam nad jego stratą? To się myli! Nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Chyba... Przeszłam obok niego obojętnie nie patrząc w jego stronę. Zadzwonił dzwonek na lekcję. Wszyscy udali się do sali.
-Moi drodzy, dzisiaj drugi etap naszego konkursu. Nasi uczestnicy muszą zaśpiewać piosenkę skomponowaną przez Rafę Palmera. Oto on!- powiedział Gregorio.
-Nie wierzę! To Rafa Palmer!- krzyczeli wszyscy uczniowie. Po lekcji dostaliśmy tekst i nuty do piosenki Rafy. Nosiła tytuł "Tienes El Talento".
Grita fuerte que tienes el talento,
Canta vas a brillar,
Abre tu corazón al universo,
Anímate a soñar
Hoy no te detendrás
Canta vas a brillar,
Abre tu corazón al universo,
Anímate a soñar
Hoy no te detendrás
Podśpiewywałam sobie refren pod nosem. Ktoś zaczął mi klaskać. To był Diego.
-Brawo, pięknie śpiewasz.- powiedział. -Zaśpiewamy razem? Może i ja się jej w końcu nauczę.- uśmiechnęłam się. Podeszłam do pianina i razem z Diego zaczęliśmy śpiewać piosenkę na kolejny etap.
Quiero que sepas que podrás hacerlo
Ahora o nunca a vivir lo intenso
Saca tu estrella, este es el momento
Hoy lo vas a alcanzar
Hoy lo vas a cantar
Grita fuerte que tienes el talento,
Canta vas a brillar,
Abre tu corazón al universo,
Anímate a soñar
Hoy no te detendrás
Ahora o nunca a vivir lo intenso
Saca tu estrella, este es el momento
Hoy lo vas a alcanzar
Hoy lo vas a cantar
Grita fuerte que tienes el talento,
Canta vas a brillar,
Abre tu corazón al universo,
Anímate a soñar
Hoy no te detendrás
-Podobało mi się. A tobie?- przybliżył się. Był niebezpiecznie blisko.
-Diego, nie.- odepchnęłam go delikatnie i wyminęłam go.
-Rozumiem, że potrzebujesz czasu. Szanuję to.- od kiedy on jest taki czuły? Coraz bardziej podoba mi się to wydanie Diega. Uśmiechnęłam się tylko i wyszłam z sali. On poszedł za mną. Skręciłam w stronę szafek i schowałam nuty. Nie zaprzątałam sobie głowy zdradą Leóna, nim samym i Larą. Po głowie chodził mi Diego.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Diego namiesza? I czy Violetta coś do niego poczuje? Dowiecie się tego w kolejnych rozdziałach. Pisany tylko z perspektywy Violetty, ale wyszedł mi nawet długi. Jutro chyba nie napiszę, no może wieczorem, bo jadę na kolejną wycieczkę ;) Chcę poznać waszą opinię o tym rozdziale. To na tyle.
Caroline Verdas Łodyga <3
-Diego, nie.- odepchnęłam go delikatnie i wyminęłam go.
-Rozumiem, że potrzebujesz czasu. Szanuję to.- od kiedy on jest taki czuły? Coraz bardziej podoba mi się to wydanie Diega. Uśmiechnęłam się tylko i wyszłam z sali. On poszedł za mną. Skręciłam w stronę szafek i schowałam nuty. Nie zaprzątałam sobie głowy zdradą Leóna, nim samym i Larą. Po głowie chodził mi Diego.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Diego namiesza? I czy Violetta coś do niego poczuje? Dowiecie się tego w kolejnych rozdziałach. Pisany tylko z perspektywy Violetty, ale wyszedł mi nawet długi. Jutro chyba nie napiszę, no może wieczorem, bo jadę na kolejną wycieczkę ;) Chcę poznać waszą opinię o tym rozdziale. To na tyle.
Caroline Verdas Łodyga <3
TAAAK.
OdpowiedzUsuńDiegoletta ♥
I LOVE THIS! :D
Chcę ich więcej.
Zgadzam się .
Leon niech zagra w reklamie paszy dla świn, bo nią jest i jest gorszy od Ludmi. xd.
Do nastepnego ^^,
/ W. ♥
Werkoss to nadal blog o Leonetcie.
UsuńTo Diego jest świnią bo Leon miał po prostu odruch ,a Diego wpółpracuje z Ludmiłą i Larą
UsuńLeoś kurde popacz cóżeś narobił!
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę i Vilu będzie z Diego, Verdas! :o
Hah, dopiero odkryłam tego bloga. Będę czytać <3
I mam nadzieję, że Leonetta powróci [phi, no ba że powróci! xD W końcu to blog o niej ;3]
Obserwuję! :*
Uuuaaa ten diego napieszal Leośśśśśśśśśśśśśśś walcz o Vilu bo ten zdrajca ci ja wezmie :D, ach te emocje xD
OdpowiedzUsuń~ARBUZ
Fuuuuu jak mogłaś diegolette :X Tak pozatym fajny rodział
OdpowiedzUsuńuhhh :) jakie emocje!!! :*
OdpowiedzUsuń