Violetta
Siedziałam tak na poddaszu bardzo długo. Nie zauważyłam, że wszyscy domownicy już wrócili do domu. Usłyszałam melodię swojego telefonu. Odebrałam go szybko nie patrząc kto dzwoni.
-Halo?- spytałam, bo nie wiedziałam z kim rozmawiam.
-Violetta?- to był Diego. Jego głos mnie uspokoił. -Wiem, że to może nie najlepsza pora, ale czy wybrałabyś się ze mną na spacer?
-Z wielką chęcią.- jedyne czego mi brakowało to dotlenić się. -Czekaj na mnie pod domem za 15 minut.
Wyszłam z pokoju i udałam się do siebie. Odłożyłam pamiętnik na miejsce i przebrałam się, ponieważ moja bluzka była delikatnie mokra od łez. Rozczesałam moje brązowe włosy i byłam gotowa. Zmieniłam także wysokie koturny na wygodne balerinki, bo bolały mnie już nogi, a miałam jeszcze dodatkowo się przejść. Złapałam małą torebeczkę i zeszłam na dół. W drzwiach już stał Diego.
-Cześć. Fajnie, że się zgodziłaś.- ucałowałam chłopaka w policzek. Sama nie wiem dlaczego to zrobiłam. Wyszliśmy ode mnie i poszliśmy przed siebie. Wydawałam się być nieobecna. Ciągle myślałam o zdarzeniach z dzisiejszego dnia.
-Ziemia do Violi!- pomachał mi ręką przed oczami chłopak. -Czemu jesteś taka zamyślona? W szkole płakałaś. Co się dzieje?- pytał.
-Wiesz, nie chcę teraz o tym rozmawiać. Myślę, że to rozumiesz...- naprawdę nie miałam ochoty mówić o tym.
-Jak najbardziej. Chodź.- złapał mnie za rękę i zaprowadził gdzieś pod drzewo. Usiedliśmy na dużym kamieniu. Chłopak wyciągnął gitarę.
-Skąd ją wziąłeś? Nie zauważyłam, żebyś ją trzymał w czasie drogi.- zagadnęłam.
-Widzisz
ten pień?- wskazał drzewo za nami. -Kiedy byłem młodszy znalazłem tą
dziurę i schowałem tam gitarę. Czasami przychodzę tutaj sobie
pobrzdąkać.- zaśmiał się. Po tym zaczął grać mi piosenkę. Chwilę później na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Po raz pierwszy dzisiaj. Diego skończył i popatrzył na mnie. Zrobił jakąś bardzo głupią minę, bo wybuchłam śmiechem.
-Z czego się śmiejesz?- zapytał oburzony.
-No już, już. Z niczego. Dziękuję za to, że mnie pocieszyłeś. No i za to, że jesteś.- przytuliłam mojego przyjaciela.
-Zawsze do usług.- ukłonił się jakbym była królową. Mocno go przytuliłam. Na chwilę zapomniałam o moich problemach. Wstaliśmy i poszliśmy do kawiarenki. Chłopak zamówił dla nas po pączku i soku pomarańczowym.
-Mmm, przepyszne.- powiedziałam i otarłam kciukiem z warg resztkę dżemu.
-Mi też smakuje. Wydaje mi się, że powinniśmy wracać do domu, późno już.- stwierdził.
-Masz rację. Pewnie mój tata się o mnie martwi. Chodźmy.- złapałam go za rękę i pociągnęłam za sobą. W kilkanaście minut doszliśmy do mnie.
-Do zobaczenia.- pożegnał się i odszedł. Weszłam do domu i zamknęłam za sobą drzwi. Przede mną stał tata.
-O której to się wraca, moja droga panno? Jest już po dziesiątej.- wskazał na zegarek.
-Przepraszam, ale byłam z przyjacielem na spacerze. To się już więcej nie powtórzy.- obiecałam.
-No dobrze, ale następnym razem uprzedź mnie, że wrócisz później to nie będę się tak martwił. Dobranoc księżniczko.- ucałował mnie w czoło i poszedł do kuchni. Poszłam do swojego pokoju i przebrałam się w piżamę. Byłam tak padnięta, że zasnęłam od razu.
*następnego dnia, Studio21*
-Od dzisiaj głosujecie na swojego faworyta! Na oficjalnej stronie Y-Mix znajdziecie wykonania naszych finalistów Violetty i Diega. To od ciebie zależy, kto wygra nasz konkurs!- powiedział Marotti do kamery. Kiedy skończyli nagrywać prezenter podszedł do naszej dwójki i wszystko wyjaśnił.
-Żebyście się nie zamęczali, publiczność wybiera zwycięzce z filmików, które już dodaliśmy. Także nie macie się czym denerwować.- łatwo mu mówić. Od tego zależy nasze życie, szansa na karierę, a my się mamy nie denerwować?! Może naprawdę powinnam wyluzować. Wdech, wydech, wdech. Już lepiej. Reszta zajęć przebiegła w spokoju. Nawet Ludmiła się nie odzywała. Czyżby "królowej" już się znudziło?
León
Nie mogłem się dzisiaj na niczym skupić. Nie miałem z kim pogadać o moich problemach, bo wszyscy byli przeciwko mnie. No, prawie wszyscy.
-Andres!- przypomniałem sobie. Wyszukałem go i zaciągnąłem na bok.
-Muszę z tobą pogadać.- zacząłem poważnie.
-Kosmici przejęli naszą planetę i chcą zawładnąć całym wszechświatem? O nie! Ostrzegałem cię León, ale ty mnie nie słuchałeś...- gadał jak nakręcony mój przyjaciel.
-Spokojnie, stary. To nie aż tak "poważne". Znaczy dla mnie tak, ale dla ciebie...- nie skończyłem, bo Andres mnie nie słuchał.
-Czy ty w ogóle mnie słuchasz?! Dzięki za pomoc.- odszedłem od niego obrażony.
-Nie ma za co!- czasami jego głupota mnie przeraża... Nie było już lekcji więc poszedłem do Resto. Zamówiłem mój ulubiony koktajl i długo się nim delektowałem. Wróciłem do domu i odpaliłem laptopa. Wszedłem na oficjalną stronę programu, bo za chwilę miały się pojawić wyniki. Diego i Viola musieli zostać w szkole. Właśnie pojawiło się nagranie.
-Uwaga, uwaga! Oto ogłoszenie wyników. Zwycięzcą naszego programu "Talenty21" finansowanego przez Y-Mix zostanie dziewczyna albo chłopak. Ogłaszam, że...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie możecie się doczekać, kto wygra program? Poczekacie do następnego rozdziału. Trochę was pomęczę :D Dziękuję za tyle komentarzy pod ostatnim rozdziałem i za nowych obserwatorów, jest ich już 11 <3 Nie wiem jak mam wam się odwdzięczyć. Na koniec zdjęcie, które znalazłam gdzieś w necie.
Hahaha, rozwaliło mnie xD Dziękówa :*
10 komentarzy = ROZDZIAŁ 29
Super rozdziałek ;) Tylko mi Leonette pogódź :D Wczoraj zaczełam czytać tw blog i mi się straaaaaasznie podoba ♥ Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział !!!!!!
OdpowiedzUsuńCudowne <3
OdpowiedzUsuńAle nie mogę czytać o tej Diegoletcie :c
Diego, ile razy mam powtarzać, to nie twoja bajka!!! XD
To bajka księcia Leosia & księżniczki Violi ♥
Więc paszeł won z ich życia! : D
Uwielbiam Twoje opowiadanie <3
Super rozdział <3 A jeden moment jest tak się myślę, że o mnie :D o tobie zresztą też <3 rodział zajebisty <3 :*
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział czekam nn <3
OdpowiedzUsuń