Violetta
Czułam, że León coś kręci. Nie chciałam tylko pytać przy przyjaciółce więc gdy poszła wybrałam się z Leónem na spacer. Musiał mi powiedzieć prawdę.
-León ja wiem, że to z kluczami to kłamstwo. Nie potrafisz kłamać.- powiedziałam i złapałam go za rękę. -Co się dzieje?
-Nic, naprawdę. Uwierz mi, że ni się nie stało. Muszę iść do domu.- puścił mnie i odszedł. Czyżbym coś zrobiła? Nigdy się tak nie zachowywał... Przemyślałam to w drodze do domu.
*następnego dnia*
Wstałam wcześnie i zeszłam na dół. Ktoś zadzwonił do drzwi, a że byłam niedaleko poszłam je otworzyć. Nikogo przed nimi nie było. Zauważyłam jednak, że ktoś zostawił na wycieraczce kopertę zaadresowaną do mnie. Zabrałam ją i zamknęłam drzwi. Postanowiłam ją otworzyć w kuchni. Nalałam sobie soku pomarańczowego i otworzyłam kopertę. To co zobaczyłam przeraziło mnie:
Wyplułam sok, a moje oczy zrobiły się wielkie. Pomyślałam, że o to chodziło Leónowi, dlatego wczoraj chodził taki zamyślony i smutny. Schowałam zdjęcie do koperty i ruszyłam w stronę Studia. Gdy znalazłam się na miejscu podszedł do mnie León. Chciał się przytulić, ale odepchnęłam go.
-Co się stało kochanie?- spytał i popatrzył na mnie.
-Nie kochaniuj mi tu. Wiem już wszystko.- podałam mu kopertę do ręki. Otworzył ją i wyjął z niej zdjęcie.
-To nie tak, jak myślisz, Violetto, pozwól mi to wszystko wytłumaczyć...- prosił.
-Dlatego wczoraj chodziłeś taki zamyślony? Powiedz prawdę.- złapałam go za ręce.
-Tak, nie chciałem, żebyś dowiedziała się w taki sposób... Nie wiedziałem, że ktoś robi nam zdjęcia. Ja naprawdę chciałem się od niej odsunąć, ale ona mnie mocno trzymała. Do niczego nie doszło! Przysięgam.- tłumaczył się.
-Wierzę ci.- przybliżyłam się i pocałowałam go. Nie spodziewał się tego. Odsunęliśmy się od siebie.
-A to za co?- spytał.
-Za to, że powiedziałeś mi prawdę. Nie uwierzyłam w to zdjęcie, za bardzo cię kocham, żeby martwić się świstkiem kartki. Tylko następnym razem nie ukrywaj prawdy, dobrze?- uśmiechnęłam się do niego.
-Jasne.- odsłonił rządek swoich białych zębów. Objął mnie swoim ramieniem i ruszyliśmy do sali, w której czekał już na nas Antonio z Gregoriem i jakimś nieznanym mi panem. Stanęliśmy na miejscach i odezwał się Gregorio:
-Powitajcie pana Marotti, szefa Y-Mix. Zostanie z nami do końca show. Już dziś po południu odbędą się przesłuchania. To do roboty, szykujcie się!- wyszli z sali, a my zostaliśmy sami.
-Jako, że śpiewamy MOJĄ piosenkę, to ją zaśpiewam dla przykładu.- podkreśliła słowo moją i weszła na scenę po czym zaśpiewała "Destinada A Brillar".
Wszyscy mieli dosyć tej piosenki i jej równie wstrętnej autorki. Po skończeniu zeszła z uśmiechem ze sceny, a my zaczęliśmy przygotowania. Po około godzinie zaczęły się przesłuchania. W jury znajdowali się: Marotti, Gregorio, Pablo i Beto. Jako pierwsza do sali została zawołana Naty.
-Powodzenia! Chyba.- powiedziała Ludmiła. Drugie słowo powiedziała po cichu, żeby nie słyszała. Co za żmija. Po 5 minutach Naty wyszła zadowolona.
-Jak ci poszło?- spytałam
-Myślę, że dobrze. Powiedzieli, że było całkiem spoko.- odpowiedziała dziewczyna. Następna w kolejce znajdowała się Ludmiła.
-Połamania nóg!- krzyknęła Camila.
-Dziękuję!
-Poczekajmy, potem się będziemy cieszyć.- Naty uśmiechnęła się do niego.
-Co się stało kochanie?- spytał i popatrzył na mnie.
-Nie kochaniuj mi tu. Wiem już wszystko.- podałam mu kopertę do ręki. Otworzył ją i wyjął z niej zdjęcie.
-To nie tak, jak myślisz, Violetto, pozwól mi to wszystko wytłumaczyć...- prosił.
-Dlatego wczoraj chodziłeś taki zamyślony? Powiedz prawdę.- złapałam go za ręce.
-Tak, nie chciałem, żebyś dowiedziała się w taki sposób... Nie wiedziałem, że ktoś robi nam zdjęcia. Ja naprawdę chciałem się od niej odsunąć, ale ona mnie mocno trzymała. Do niczego nie doszło! Przysięgam.- tłumaczył się.
-Wierzę ci.- przybliżyłam się i pocałowałam go. Nie spodziewał się tego. Odsunęliśmy się od siebie.
-A to za co?- spytał.
-Za to, że powiedziałeś mi prawdę. Nie uwierzyłam w to zdjęcie, za bardzo cię kocham, żeby martwić się świstkiem kartki. Tylko następnym razem nie ukrywaj prawdy, dobrze?- uśmiechnęłam się do niego.
-Jasne.- odsłonił rządek swoich białych zębów. Objął mnie swoim ramieniem i ruszyliśmy do sali, w której czekał już na nas Antonio z Gregoriem i jakimś nieznanym mi panem. Stanęliśmy na miejscach i odezwał się Gregorio:
-Powitajcie pana Marotti, szefa Y-Mix. Zostanie z nami do końca show. Już dziś po południu odbędą się przesłuchania. To do roboty, szykujcie się!- wyszli z sali, a my zostaliśmy sami.
-Jako, że śpiewamy MOJĄ piosenkę, to ją zaśpiewam dla przykładu.- podkreśliła słowo moją i weszła na scenę po czym zaśpiewała "Destinada A Brillar".
Wszyscy mieli dosyć tej piosenki i jej równie wstrętnej autorki. Po skończeniu zeszła z uśmiechem ze sceny, a my zaczęliśmy przygotowania. Po około godzinie zaczęły się przesłuchania. W jury znajdowali się: Marotti, Gregorio, Pablo i Beto. Jako pierwsza do sali została zawołana Naty.
-Powodzenia! Chyba.- powiedziała Ludmiła. Drugie słowo powiedziała po cichu, żeby nie słyszała. Co za żmija. Po 5 minutach Naty wyszła zadowolona.
-Jak ci poszło?- spytałam
-Myślę, że dobrze. Powiedzieli, że było całkiem spoko.- odpowiedziała dziewczyna. Następna w kolejce znajdowała się Ludmiła.
-Połamania nóg!- krzyknęła Camila.
-Dziękuję!
-Ale na serio.- odpowiedziała Cam. Razem z Leónem zaczęłam się śmiać. Nasza "gwiazdka" odeszła skwaszona do sali.
-Mam nadzieję, że przegra.- powiedział Maxi.-Poczekajmy, potem się będziemy cieszyć.- Naty uśmiechnęła się do niego.
Francesca
Ja...- nie dokończył, tylko mnie pocałował. Poczułam, jak przez moje ciało przechodzą iskierki. Kiedy oderwał się ode mnie, powiedział:
-Francesco, ty też mi się podobasz od momentu,kiedy wszedłem do Studia. Chciałem coś zrobić, ale nie wiedziałem co. Teraz jest ten moment, żeby...- przerwał.
-Żeby co?- spytałam.
-Żeby spytać, cię czy zostaniesz moją dziewczyną.- zszokował mnie tym. Stałam jak wryta.
-Halo, Fran?- pomachał mi ręką przed oczami.
-To znaczy... TAK!- wydarłam się i przytuliłam mocno Marco. Weszliśmy do Studia trzymając się za ręce. Znajomi patrzyli się na nas.
-Czekajcie, wy...- powiedział Andres. Głupio się pyta, przecież wszystko widział.
-Tak, jesteśmy razem.- przytuliłam mojego chłopaka. Jak to ślicznie brzmi.
-Teraz jest Ludmiła, potem wchodzisz ty na przesłuchanie.- powiedziała Violetta.
León
Po Francesce przyszła kolej na Violettę.
-Dasz powalający występ. Trzymamy kciuki.- ucałowałem ją w policzek. Po kilku minutach wróciła do mnie i powiedziała:
-Teraz twoja kolej.- zaśmiała się. Co w tym śmiesznego? Po prostu bez zbędnych pytań wszedłem do sali i zaśpiewałem. Po pół godzinie wszyscy byli już po przesłuchaniach. Antonio zebrał nas w sali i ogłosił, kto przechodzi dalej.
-Oto wyniki. Do następnego etapu przechodzą: Ludmiła, León, Violetta, Naty, Federico, Tomas, Diego i...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ciekawi was, kto jako ostatni przechodzi do następnego etapu? Dowiecie się tego w kolejnym rozdziale :D Wiem, wredna jestem :P Sorki, że wczoraj się nie pojawił, ale nie było neta :( Na przeproszenie macie parę fotek :
Ruggero trzyma scenariusz z 3? Chyba będzie 3 sezon! :) A ta blondyna z tyłu to nie przypadkiem Stephie?
Jakie przystojniaki w garniturach... :D
Boski Ruggero musi sam ułożyć sobie fryz... :D
Nicolas mówi "Patrzcie na mnie, nie na tą dziewczynę z tyłu z dziwną miną" xo
Heh, Diego i jego mina... XD
Lodo i jej zmagania z ciastem XD
I na koniec Gergie z dzieckiem... photoshop Williama i Kate, wklejone twarze Angie i Germana. ;P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli przeczytałaś/przeczytałeś rozdział prosiłabym o Twoją opinię w komentarzu. One dają mi chęci pisania kolejnych opowieści dla Was!