Ludmiła
Czy
ja się nie przesłyszałam, czy León i Viola nie są już razem?! Co za
wspaniała wiadomość! Jeszcze wystarczy, że wygram ten cały konkurs i
zdepczę Violetkę jak muchę. I resztę konkurencji też. Phi, co to mi za
konkurencja, co śpiewać nie umie! Jeszcze Tomas ma jakiś talent, ale
reszta... przegrani.
Wyszłam przed szkołę. Stało przy niej mnóstwo ludzi i coś krzyczeli. Pomyślałam, że to moi fani, więc do nich podeszłam.
-León, León!- krzyczeli. -Nie, bo Viola! Violetta wygra!- krzyczeli inni.
-Ekhem- odchrząknęłam zwracając na siebie uwagę.
-Ludmiła rozdaje autografy. Kto chce?- podeszły do mnie dwie osoby. Reszta stała daleko ode mnie i krzyczała imiona innych osób. Ale przecież nie ma nikogo bardziej utalentowanego ode mnie! Fochnęłam się i odeszłam.
Diego
Ja się chyba... zakochałem. Violetta jest inna. Naprawdę mi się podoba i chcę się do niej zbliżyć, a teraz mam świetną okazję. Właśnie rzuciła chłopaka i mogę ją pocieszyć. Nie interesuje mnie to, że pracuję dla Ludmiły. Muszę się wycofać. Szedłem tak przed siebie gdy z myśli wyrwała mnie właśnie ona.
-Gdzie się szwędasz, kiedy cię potrzebuję? Mamy sprawę do obgadania.- odezwała się Ludmiła.
-Chodzi o Violettę? Wycofuję się.- odpowiedziałem. Nie będę owijał w bawełnę.
-Co?! Nie możesz w takim momencie!- była zła.
-To zobacz! Odchodzę.- na odchodne pomachałem jej.
Dostałem właśnie sms-a. Sprawdziłem nadawcę. Lara. Jeszcze ona! Grrr... niech da mi spokój. Nie chcę się mieszać.
"Diego spotkajmy się o 15:00 w Resto. Musimy pogadać. Lara"
Ruszyłem w stronę domu. Zjadłem obiad i po cichu wymsknąłem się z niego. Bez problemu w parę chwil znalazłem się w barze. Dziewczyna już na mnie czekała. Podszedłem do jej stolika i zająłem miejsce.
-Mam sprawę. Chodzi o...- przerwałem jej.
-Leóna i Violettę. Tak, wiem. Wycofuję się. Nie pomagam ani tobie, ani Ludmile. Przepraszam.- powiedziałem.
-Właśnie to chciałam ci powiedzieć. Nie potrzebuję już twojej pomocy.- oznajmiła i wyszła bez słowa. Sam nie miałem co robić, więc wróciłem spacerem do domu.
-Gdzie się szwędasz, kiedy cię potrzebuję? Mamy sprawę do obgadania.- odezwała się Ludmiła.
-Chodzi o Violettę? Wycofuję się.- odpowiedziałem. Nie będę owijał w bawełnę.
-Co?! Nie możesz w takim momencie!- była zła.
-To zobacz! Odchodzę.- na odchodne pomachałem jej.
Dostałem właśnie sms-a. Sprawdziłem nadawcę. Lara. Jeszcze ona! Grrr... niech da mi spokój. Nie chcę się mieszać.
"Diego spotkajmy się o 15:00 w Resto. Musimy pogadać. Lara"
Ruszyłem w stronę domu. Zjadłem obiad i po cichu wymsknąłem się z niego. Bez problemu w parę chwil znalazłem się w barze. Dziewczyna już na mnie czekała. Podszedłem do jej stolika i zająłem miejsce.
-Mam sprawę. Chodzi o...- przerwałem jej.
-Leóna i Violettę. Tak, wiem. Wycofuję się. Nie pomagam ani tobie, ani Ludmile. Przepraszam.- powiedziałem.
-Właśnie to chciałam ci powiedzieć. Nie potrzebuję już twojej pomocy.- oznajmiła i wyszła bez słowa. Sam nie miałem co robić, więc wróciłem spacerem do domu.
León
Wiem, że zrobiłem źle. Violetta jest na mnie zła i udaje, że mnie nie widzi. Zachowuje się tak, jakbym nie istniał i o mnie chyba zapomniała. Chodzi teraz wesoła z przyjaciółmi, którzy się również do mnie nie odzywają. I jeszcze ten Diego! Kręci się przy niej i nie opuszcza jej na krok. Widziałem, jak w sali muzycznej prawie się pocałowali. Nie to, że jestem zazdrosny. No dobra, jestem jak cholera. Siedzę teraz na ławce w parku i rozmyślam. Na dodatek Lara ciągle wysyła mi sms-y i dzwoni do mnie. Nie rozumie, że nie chcę z nią gadać?! Muszę wszystko wyjaśnić Violi. Nie może być wiecznie obrażona na mnie. Wstałem i wsiadłem na motor. Po 10 minutach byłem już w domu.
-León wróciłeś już? Za chwilę obiad!- zawołała z kuchni mama. Poszedłem do swojego pokoju. Na ścianie wzrokiem znalazłem nasze wspólne zdjęcie. Zdjąłem je i wpatrywałem się w nie. Viola i ja... te czasy już nigdy nie wrócą. Zostały mi tylko wspomnienia. Na samą myśl zakręciła mi się łza w oku. Verdas, przecież ty nie płaczesz! Jesteś mężczyzną, a nie babą. Chociaż więcej w tobie baby i idioty niżeli mężczyzny. Usłyszałem krzyk mamy z dołu. Odłożyłem zdjęcie i zszedłem na obiad. Zjadłem go w kilka minut i postanowiłem, że nie będę dłużej czekał. Chwilę później stałem już pod drzwiami państwa Castillo.
-Raz się żyje.- pomyślałem i zadzwoniłem do drzwi. Otworzył mi je pan German.
-León, witam. Wejdź proszę. Violetta się ciebie spodziewała?- zapytał.
-Nie, jest w domu?
-Jeszcze nie, ale zaraz wróci. Poczekaj w jej pokoju.- poszedłem do niego. Zauważyłem, że nadal ma powieszone nasze wspólne zdjęcia. Może nadal mnie kocha. W tym momencie weszła do pokoju.
-Co ty tu robisz? Wyjdź!- krzyknęła na mnie i odstawiła torebkę. -Kto cię tu wpuścił?!
-Twój ojciec. Violuś, daj mi to wytłumaczyć...- próbowałem, ale ona mi przerwała.
-Nie Violusiuj mi tu i wyjdź z tego domu zdrajco! Masz mi coś jeszcze do powiedzenia?!- powiedziała oburzona.
-Tak mam. Kocham Cię i bez względu na to co zrobisz, nigdy nie przestanę.- wstałem i podszedłem do niej dając jej buziaka w policzek. Nie spodziewała się tego. Wyszedłem z jej domu, bo zrobiło się dosyć ciemno. Wolnym krokiem udałem się do siebie.
Violetta
Byłam
zszokowana. Po wyjściu Leóna nie mogłam się pozbierać. Wszystko, co dla
mnie zrobił przypomniało mi się w jednym momencie. Czy naprawdę nic do
niego już nie czuję? To wiem tylko sama ja.Zrobiłam szybki wpis do pamiętnika z dzisiejszego dnia.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak się podobało? Szczerze, to dla mnie jest taki sobie. No ale ważne, że jest :) Ciekawe kto czyta te moje wypociny, chyba zrobię taką ankietę.Jutro miesięcznica mojego bloga! Jak szybko zleciało... :O
Mam mieszane uczucia co do kolejnych odcinków Violetty. Np. w opowiadaniach chcę, żeby była Leonetta, a jak jej nie ma, to czekam aż będzie. Wszystko zostaje wymyślane przez autora opowiadania ;) Ale w serialu... cierpię, jak jej nie ma! Normalnie ryczeć się chce :( Wpadłam na głupi pomsył, żeby była Diegoletta i Leonara. Ale chyba z niego zrezygnuję. Oczywiście byłaby na jakiś czas. Piszcie w komciach, co sądzicie :) Do zobaczenia!
Ja czytam twoje wypociny i są ekstra!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńsuper jak zawsze !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i oczywiście, że czytam twoje wypociny :*
OdpowiedzUsuń~ARBUZ
Oj tam ja czytam i są spoko :) Czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuń