26.10.2013

ROZDZIAŁ 61

*wrzesień, pierwszy dzień szkoły*
 Violetta:
       Dzisiaj jest ten dzień, w którym wszyscy ponownie się spotkamy w naszym najukochańszym miejscu, jakim jest Studio. Całe dwa miesiące oczekiwania na tą chwilę nie poszły na marne. Staraliśmy się wyczerpać jak najbardziej wolny czas, ponieważ każdy jest świadomy tego, że w tym roku szkolnym ostro zabieramy się do pracy. W końcu to nasz ostatni rok nauczania w Studio i musimy dać z siebie sto jeden procent. Poprawiłam spódniczkę i zeszłam na dół. Uśmiechnęłam się na widok taty, dlatego podbiegłam do niego i mocno wyściskałam. On ucałował mnie w czoło.
-Violetto, życzę ci powodzenia.- oznajmił.
-Dziękuję.- usłyszałam dzwonek do drzwi. Podeszłam do nich i nacisnęłam klamkę. Zastałam tam opierającego się o famugę Leóna.
-Witaj, piękna.- ucałował mnie w policzek, a ja się zarumieniłam. Dlaczego tak na mnie działa? Już wiem, bo to mój chłopak.- zaśmiałam się w duchu. Pożegnałam się z rodziną i wyszłam z domu. Przez całą drogę opierałam się głową o silne ramię Leóna, a on czule mnie obejmował.

      Studio nic się nie zmieniło. Nadal ten sam, niezwykły budynek przepełniony ludźmi kochającymi muzykę i taniec. Stanęłam przed progiem szkoły. León musiał coś pilnie załatwić, dlatego zostawił mnie samą. Weszłam do środka. Było cicho jak makiem zasiał, wszyscy uczniowie dopiero co zbierali się pod szkołą. Zawitałam w auli i zasiadłam do pianina.
       Hay mil sueños de colores
No hay mejores, ni peores
Solo amor, amor, amor y mil canciones
Oh

Ya no hay razas, ni razones
No hay mejores, ni peores
Solo amor, amor, amor y mil opciones
De ser mejor…


Po chwili dołączyli do mnie pozostali przyjaciele. Maxi podkręcił trochę tempo miksując utwór, a Francesca zagrała parę akordów na gitarze. Po skończonej piosence usłyszeliśmy klaskanie.
-Brawo! Widzę, że już śpiewająco zaczęliście ten rok szkolny.- zaśmiał się Antonio wchodząc do sali wraz z innymi nauczycielami. Wybuchliśmy gromkim śmiechem.
-Ten rok jest waszym ostatnim. Mamy nadzieję, że włożycie w prace całe swoje serce i zaangażowanie.- zaczął przemowę Pablo. -Dlatego też mamy dla was parę ogłoszeń. Na samym początku informujemy, iż nazwa szkoły została zmieniona ze Studio 21 na Studio OnBeat!- wszyscy wymalowaliśmy na ustach uśmiechy. 
-Kolejną ważną wiadomością jest to, że do waszej klasy dołączy dwóch nowych uczniów. Poznajcie Dianę Simon oraz Adriana Chuza!- o mały włos się nie przewróciłam, na całe szczęście León był obok i mnie złapał. Z moich oczu dało się wyczytać zakłopotanie. 
-Violu, co się dzieje?- spytał. Adrian cały czas się na mnie patrzył. Czułam się zagubiona. Nie chciałam nigdy więcej go widzieć, a teraz codziennie będę go widywała na zajęciach.
-On.- wskazałam nie niego. Chłopak nie zadawał mi już więcej pytań, ponieważ wiedział dokładnie o co chodzi. Dziesięć minut później byliśmy wolni. Adrian podszedł do mnie i podał mi rękę.
-Cóż, nie sądziłem, że jeszcze kiedyś się zobaczymy, a tu proszę, taka niespodzianka.- uśmiechnął się chytrze. Nie miałam pojęcia jakie ma zamiary. 
-Ja również nie myślałam o ponownym spotkaniu.- założyłam ręce na piersi.
-Nie denerwuj się tak, nie jestem taki jak sądzisz. Daj mi szansę siebie poznać. Dowiemy się czegoś o sobie nawzajem. Co ty na to?- zapytał.
-Dzięki, ale nie przystanę na taką propozycję.- oznajmiłam lekko podnosząc kąciki ust do góry, aby nie sprawiać wrażenia naburmuszonej. 
-Jak wolisz, ale wiem, że zmienisz jeszcze zdanie.- mrugnął do mnie i odszedł. Całej tej sytuacji z daleka przyglądał się León.
-Co ten pajac od ciebie chciał?- pogłaskał moje ramię.
-Nic takiego.- odpowiedziałam.
-Jeżeli będzie do ciebie zarywał, to...- chłopak powoli zaczynał się denerwować.
-Spokojnie, da sobie spokój.- mocno go przytuliłam i momentalnie się uspokoił. -Wiesz, że Cię kocham?
-Wiem. I ja Ciebie też.- złączyliśmy swoje usta w słodkim pocałunku.
 Diana:
       Nie wiedziałam nawet, w jak magicznym miejscu się znajduję. Od razu poczułam ten klimat. Miłym zaskoczeniem był fakt, że Diego także tu uczęszcza. Na mój widok szczęka mu odpadła, a zresztą ja nie byłam lepsza. Wpatrywałam się w niego tak długo, aż jeden z nauczycieli, miał chyba na imię Beto, szturchnął moje ramię.
-Panienko, czemu jesteś taka zamyślona?- z jego rąk posypał się stos kartek. Szybko je pozbierałam i mu podałam.
-Tak po prostu. Proszę, oto pańskie rzeczy.- podziękował i wyszedł z sali. Natychmiastowo podeszłam do Fernandeza.
-Diego?
-Diana?- oboje nie mogliśmy się nadziwić. Po dwóch minutach opanowaliśmy się i przytuliliśmy.
-Jak się tutaj dostałaś?- spytał niedowierzanie.
-Mama mnie tutaj zapisała. I już wiem, że to była dobra decyzja.- zaśmiałam się.
-Wyskoczymy gdzieś może? Masz ochotę na pizzę?- zaproponował. Kiwnęłam głową na znak, że się zgadzam.
-To świetnie, zaproszę jeszcze resztę znajomych. Lepiej się poznacie.- mrugnął i poszedł ich szukać.
Ludmiła:
      Przez ostatni czas coraz rzadziej spotykałam się z Tomasem. Dzwoniłam do niego, pisałam wiadomości, ale nie dał żadnej odpowiedzi. Na dodatek dzisiaj w szkole też się nie pojawił. Zaczęłam się martwić, i to bardzo. Z nerwów zaczęłam obgryzać skórki od paznokci. Po chwili opamiętałam się i spuściłam rękę wzdłuż ciała, natomiast przegryzłam wargę. Gdzie on może się podziewać? Wykonałam kolejny dziś telefon do Tomasa. Tak jak przeczuwałam, nie odebrał. Zero znaku życia od niego. Co ja mam zrobić?
-Ludmiła, żyjesz?- Diego machał mi ręką przed oczami. Otrząsnęłam się i przybrałam sztuczny uśmiech. -Coś się stało?- spytał.
-Nie. Chciałeś czegoś?
-Pójdziesz z nami do pizzerii?- zaproponował.
-Z nami, to znaczy z kim?- obróciłam głowę w bok.
-Cała nasza paczka znajomych i Diana. Poznacie się, jest naprawdę miłą i uroczą dziewczyną.- uśmiechnął się.
-Ty mi tutaj o niej w superlatywach opowiadasz, to znaczy, że jest aż taka fajna czy się w niej zakochałeś?- popatrzyłam na niego spod byka i szturchnęłam jego ramię.
-Ej!- krzyknął. -Wcale się w niej nie zakochałem. Po prostu jest bardzo fajna, co nie?- wywróciłam oczami i zgodziłam się. Z tego zamieszania zupełnie zapomniałam o sprawie z Tomasem.
Camila:
      Stałam sobie spokojnie w kącie i rozmyślałam, co teraz robi Broadway. Minęło już tyle czasu, a ja jeszcze o nim nie zapomniałam. Ze spuszczoną głową podpierałam ścianę, dopóki nie zaczepił mnie jakiś chłopak. Uniosłam głowę do góry i ujrzałam tego Adriana, czy jak mu tam.
-No witaj, piękna.- ucałował moją dłoń. O co chodzi temu pajacowi, że ma czelność robić takie rzeczy?!
-Hola, hola, pacanie, do czego ty zmierzasz?- odepchnęłam go i sama odsunęłam się do tyłu tak na wszelki wypadek.
-Przepraszam, ale chciałbym lepiej cię poznać. Camila, tak? Wiele o tobie słyszałem.- posłał mi uroczy uśmiech. Cóż, może źle go oceniłam?
-Naprawdę? No dobrze, dam ci szansę. Ale pamiętaj, nie zniszcz tego, dobra?- kiwnął głową i złapał mnie za rękę, po czym pociągnął do drzwi wyjścia ze Studia.

      Spacerowaliśmy po mieście we dwójkę. Zbyt pochopnie oceniłam Adriana, jest bardzo miłym chłopakiem. Na dodatek ciągle rozbawiał mnie swoimi żarcikami.
-Uroczo się śmiejesz, wiesz?- powiedział, na co ja się zarumieniłam.
-Wiesz co, przez ciebie robię się czerwona.- wypaliłam, po czym wybuchłam śmiechem. Odprowadził mnie tuż pod drzwi mojego domu. Nawet nie zauważyłam, jak późno się zrobiło.
-Do jutra.- pożegnałam chłopaka.
-Do jutra.- ucałował mnie w policzek i puścił oczko. Po chwili odszedł i zostawił mnie samą. Stałam jak wryta przez dwie minuty, a potem pokręciłam głową i weszłam do domu. Camila, on zawrócił ci w głowie. Ale czy tak szybko zapomniałam o Broadwayu?

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Proszę, oto kolejny rozdział :) Już dzisiaj napisałam 3 na różnych bogach, daję radę :D Mi się ten nawet podoba. Mam już coś zaplanowane i myślę, że was to zaskoczy. Nikomu jednak tego nie zdradzę... ^^
Nie wiem co jeszcze tu napisać, liczę na komentarze i szczerą opinię.
Pozdrawiam,
Caro <3
 

6 komentarzy:

  1. Świetne! Czytam na bieżąco i czekam na next.
    Buziaczki

    Lodo Comello

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde... pisałam już ten komentarz, był długi, ale przypadkowo wyszłam z tego i dupa : / Teraz tego niestety nie odtworzę...
    W każdym razie wiedz, że rozdział jest przeboski. I pytam jeszcze raz: Adrian będzie jakimś podrywaczem, czy co? xd
    Diego i Diana, Awwww ^ ___ ^
    KOCHAMKOCHAMKOCHAMKOCHAMKOCHAMKOCHAMKOCHAMKOCHAM moja Leonetta *o*
    Rozdział jest przeprzeprzeprzeprzeprzeprzeprzeprzeprzeprzeprzeprzeprzeprzegenialny, przeprzeprzeprzeprzeprzeprzeprzeprzeprzeprzeprzecudowny :*

    Sav :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, świetne <3 <3
    Czekam na next z niecierpliwością :D
    Coś chyba będzie z tym Adrianem xd

    Kocham i całuję :*

    xAdusiax

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział!
    uuu, Diego i Diana. Powrót do Studio'a, dobra, po prostu czekam na next
    wiem, kreatywny komentarz :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny rozdział ;) Super blog. Zapraszam do mnie i proszę o udział o udział w Piosence Miesiąca.
    http://martinastoesselxxx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudoo. *.*
    Nie chcę się powtarzać, ale piszesz bajecznie. ♥
    Czekam na next.

    Całuskii.
    Jogo. < 3

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli przeczytałaś/przeczytałeś rozdział prosiłabym o Twoją opinię w komentarzu. One dają mi chęci pisania kolejnych opowieści dla Was!