5.10.2013

ROZDZIAŁ 50

Violetta:
      Wreszcie nadszedł ten dzień. Ukończenie drugiej klasy w prestiżowej szkole muzycznej Studio 21. Przez ten ostatni rok bardzo wiele się zdarzyło, a jeszcze więcej zmieniło. Pomyśleć, że nie tak dawno byłam małą dziewczynką, która przyjechała do Buenos Aires wraz z tatą i zaczynała życie od nowa. Teraz wiem, gdzie moje miejsce i co chcę robić w życiu. Najważniejsza jest muzyka. Żyję tylko nią i jestem świadoma tego, co robię. 
Z Leónem układa mi się bardzo dobrze, choć czasami mamy drobne kłótnie, ale która para by nie miała. Jesteśmy wobec siebie szczerzy... Pomijając jeden fakt. Postanowiłam, że powiem mu o tym przed występem. Zakończenie odbędzie się w teatrze niedaleko Studia. Jako, że jest to jedno z ważniejszych wydarzeń, postanowiono je nagrać i obrobić, po czym wręczyć nam na płycie. Bardzo spodobał nam się ten pomysł, to będzie taka pamiątka. Zerknęłam na zegarek, który wskazywał godzinę dziewiątą, a w teatrze miałam być o jedenastej, kwadrans przed rozpoczęciem show. Zarzuciłam na siebie pierwsze lepsze ciuchy i zbiegłam na dół. 
-Do zobaczenia tato.- ucałowałam ojca w policzek i wybiegłam prędko z domu. Miałam pójść razem z Ludmiłą. Pięć minut później stałam pod mosiężnymi, brązowymi drzwiami z wielką kołatką. Zapukałam dwa razy, a po chwili otworzyła mi właśnie ona.
-Gotowa?- zapytałam. Kiwnęła tylko głową i zdjęła z wieszaka torebkę, zawiesiła na ramię i zamknęła drzwi.
Kwadrans później stałyśmy przed progiem teatru. Niepewnym krokiem weszłyśmy do środka. Stali tam tylko Francesca i Maxi, co oznaczało, że jesteśmy przed czasem. Przywitałam się z przyjaciółmi i zaczęłam nerwowo kręcić się w kółko.
-Stresujesz się?- poczułam ciepły oddech i ręce leżące na moim ramieniu. Odwróciłam się gwałtownie i przytuliłam Leóna.
-Nie, tylko troszeczkę...- wtuliłam się w jego tors. Na przywitanie dostał ode mnie buziaka w policzek. W chwili kiedy go ujrzałam nie czułam już strachu. Uśmiechał się do mnie i patrzył na mnie swoimi dużymi, zielonymi oczami. Za każdym razem tonęłam w nich bez pamięci, tak było i tym razem. Usłyszałam głos Pabla, że mamy się przebierać w kostiumy. Wszyscy grupą ruszyli w stronę garderób. Dzieliłam swoją wraz z Francescą, Camilą i Ludmiłą. 
-Pomożesz mi?- zapytała Camila mocując się z zapięciem zamka od sukienki.
-Jasne, już lecę.- podbiegłam do niej na wysokich butach, co było nie lada wyzwaniem. Udało mi się jednak bez szwanku wyjść z sytuacji. 
-Zostało pięć minut!- krzyknął reżyser do magnetofonu. Czułam się jak na jakimś planie filmowym. Wyszłam z garderoby i rozejrzałam się na boki. Na ścianie wisiała lista piosenek, które mieliśmy zaśpiewać oraz ich wykonawców. Nie widziałam jednak nazwisk osób, które miały wykonać "Podemos". Ponoć mieliśmy to być my, znaczy ja i León, ale nauczyciele jak widać jeszcze nie zadecydowali. Zauważyłam mojego chłopaka, dlatego podeszłam do niego od tyłu i mocno przytuliłam. On uśmiechnął się szeroko i poprawił swój mikrofon. Do swojego występu szykował się Federico i chłopcy.
Dziesięć, dziewięć, osiem, siedem, sześć, pięć, cztery, trzy, dwa jeden... Zgasły światła. Luz, camara, accion!*
 Es necesario poder rugir
Inevitable saber gritar
Es importante para sentir
Imprescindible para cantar

Cura la fiebre y te hace bien
Al escenario y a disfrutar
Mueve la pelvis en su vaivén
Pon el vértigo y a bailar
(...)

Po chwili dołączyli do niego León, Diego, Marco, Maxi i Andres. Piosenka "Luz, camara, accion" otworzyła nasz występ. Po piosence wszyscy bili brawa. Należało im się. Szybko stanęłam za kurtyną, ponieważ zaraz wchodzę ja oraz Ludmiła i reszta dziewczyn w piosence "Hoy somos mas".
Valió la pena todo hasta aquí
porque al menos te conocí

Valió la pena lo que vivimos
lo que soñamos
lo que conseguimos

Valió la pena, pude entender
que cada historia es una razón

Para estar juntos, para creer
para que suene nuestra canción (...)

Za sobą mamy już pierwsze występy. Kolejną piosenką miało być "Podemos". Stanęłam obok Leóna.
-To w końcu my ją śpiewamy czy nie?- zapytałam zdezorientowana.
-Jest chwila przerwy, pewnie zaraz się dowiemy.- odparł. Dobra, czas działać. Muszę w końcu mu powiedzieć prawdę.
-León, ja muszę ci coś powiedzieć. Chodzi o to, że...- przerwał nam krzyk Pablo.
-León, wychodzisz! Teraz ty śpiewasz.- wrzasnął i poszedł do innych uczniów. Chłopak wyszedł na scenę. Z Larą. Akurat ona musi śpiewać naszą piosenkę?


Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee eê
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción,
Y tallarme en tu voz.
(...)



Bolało mnie to, że patrzył jej tak głęboko w oczy. Jakby był w niej zakochany. Musiałam się jednak pogodzić z faktem, że to nie ja tam stoję. Trzy minuty później usłyszałam gromkie brawa i okrzyki.
Potem było jeszcze mnóstwo innych piosenek. Właśnie skończyliśmy "On beat". Przedostatni występ należał do mnie i Diega. Mieliśmy wspólnie zaśpiewać "Yo Soy Asi". Stanęłam na środku sceny i zamknęłam oczy. 
(...) Y es que yo soy así
Mi vida es alocada
Siento que voy a mil
Contigo todo cambia

Y es que yo soy así
Con solo una mirada
Vas a quedar de mi
Por siempre enamorada 

Na samym końcu piosenki zauważyłam w tłumie ludzi Adriana. Co on tutaj robił? Patrzył się na mnie od samego początku. Zagapiłam się i w momencie ostatniego wersu potknęłam się o kawałek sceny spadając w ramiona Diega. Ten mnie przyciągnął do siebie i pocałował. Próbowałam się odepchnąć. Nie chciałam tego.
Muzyka ucichła. Zbiegłam ze sceny w poszukiwaniu Leóna. Na pewno wszystko widział.
-León! Zaczekaj!- krzyknęłam podbiegając do niego.
-Co to miało znaczyć? Dlaczego pocałowałaś Diega?- wycedził przez zęby zaciskając pięści.
-To nie tak... Zagapiłam się na chłopaka i potknęłam się, a on mnie złapał i pocałował. Próbowałam się wyrwać, ale...- gestykulowałam mówiąc, ale mi przerwał.
-Stop. Cofnij. Jakiego chłopaka? Ja już nic nie rozumiem. Czy ty mnie zdradzasz?
-Skąd ci przyszedł do głowy taki pomysł?!- nie mogłam tego słuchać. 
-Chciałaś się zemścić za to, że śpiewałem z Larą? Violetta, mam już tego dosyć.- odszedł wściekły. Po moim policzku poleciała łza. Łza złości i smutku. Dlaczego to musiało się przytrafić akurat mnie? I nagle obok pojawił się Diego.
-Dlaczego. Dlaczego to zrobiłeś?- zapytałam łkając. On jednak nic nie odpowiedział i poszedł dalej.
-Ostatnia piosenka. Szykujcie się!- zawołał Antonio. Ostatnie minuty razem. Musimy jak najlepiej wypaść.
Tómame la mano, ven aquí
El resto lo hará tu corazón
No hay nada que no puedas conseguir
Si vuelas alto

Hay mil sueños, de colores
No hay mejores ni peores
Solo amor, amor, amor y mil canciones
Oh (...)

To właśnie uwielbiałam w tej piosence. Bijąca z niej radość, nadzieja, miłość jednoczyły nas wszystkich. Głośne brawa rozległy się po sali. Byłam szczęśliwa pomimo tego, co zaszło parę chwil wcześniej. Żyłam chwilą. Owacje na stojąco wydawały się nie mieć końca. Kiedy w końcu się skończyły wszyscy ruszyliśmy za kulisy. 
-Wspaniały występ! Naprawdę świetnie wam wyszło! Jestem pod wrażeniem!- cieszył się Antonio wraz z innymi nauczycielami. Nasza radość może wydawała się absurdalna, ale tak naprawdę liczyło się tylko to, że byliśmy razem. Co z tego, że rozstaniemy się na dwa miesiące, teraz jesteśmy blisko siebie. Spojrzeliśmy po sobie. Trzy, dwa, jeden...
-WAKACJE!- wykrzyczęliśmy gromkim chórem i zaśmialiśmy się głośno. 

*Luz, camara, accion- światła, kamera, akcja
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tururuturuturuturuturutu! 50 rozdział! Wreszcie go napisałam :D Miał wyglądać trochę inaczej, no ale cóż... wyszło jak wyszło. Mam nadzieję, że się spodobał.
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam za ten pocałunek Dieletty, ale mam już pomysł jak połączyć Leosia i Violę, nie bójcie się osobno długo nie pożyją :D
Kolejny rozdział jutro lub w poniedziałek. Natomiast rozdział 2 na dorosłej Leonettcie chyba jutro.
Gdybyście nie wiedzieli tu macie link:  http://dorosla-leonetta3.blogspot.com/
 + Czekam na Leonettę w serialu ^^ Kocham ich wykonanie Podemos z 75 odcinka <3
To na tyle ogłoszeń parafialnych xd 
Całuję, Caro :* 
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ 

6 komentarzy:

  1. Świetny.
    Jestem ciekawa jak opiszesz wielki powrót Leonetty.;)
    Życzę weny.
    Buziaki;*
    Z.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzisz jakąś zmianę przy swoim domu? Tak, kopię Ci grób! XD
    No bo jak można zniszczyć moją Leonettę? :c Ale dobra, wybaczam Ci ^^, bo:
    - Jak sama napisałaś, Leoś i Vilu długo bez siebie nie pożyją
    - To blog o nich!
    A jeśli chodzi o następny rozdział, to ma być jutro
    Nie, to nie sugestia. To rozkaz xD
    A tak na marginesie, zapraszam do siebie. Pojawił się nowy rozdział :)

    Kocham,
    Sav ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bosh, zapomniałam dopisać jednej rzeczy! XD
      No więc chciałam napisać, coś do Vilu : D - Oj, Violetto, Violetto... coś złe tłumaczenie wybrałaś dla Leosia. No bo mówić, że ZAGAPIŁAŚ SIĘ NA CHŁOPAKA, to był dobry pomysł? No nie koniecznie ;3

      Usuń
    2. Tak, to znowu ja. Po prostu zauważyłam w swym komentarzu małą pomyłkę.
      Więc jak pisałam, że rozdział ma być jutro, to przepraszam, ale dzisiaj ma być XD Zauważyłam, że dodałaś ten wczoraj, więc.... : D

      Usuń
  3. Genialny <33
    Nie no genialne tłumaczenie Violi xD
    Ja tu czekam na moją koffaną Leonettę <33

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli przeczytałaś/przeczytałeś rozdział prosiłabym o Twoją opinię w komentarzu. One dają mi chęci pisania kolejnych opowieści dla Was!