18.10.2013

ROZDZIAŁ 59 / 3 miesiące bloga ♥

Francesca:
      Kwadrans później chodziłam w tą i z powrotem po Restó wyrywając sobie włosy z głowy. Byłam tak zdenerwowana i zestresowana jak nigdy. Kiedy tylko ujrzałam Lucę wracającego z zaplecza, od razu do niego podbiegłam.
-I co?- zapytałam. -Jest jakaś nadzieja?
-Przykro mi siostrzyczko.- powiedział zmartwiony. -Niestety Restó zostaje zamknięte i nic nie mogę na to poradzić.
Moje oczy momentalnie się zaszkliły. Bar był dobrze prowadzony, klienci byli zadowoleni, obsługa świetna, więc w takim razie dlaczego zamknęli lokal?! To było pytanie retoryczne. Usiadłam załamana na krześle wybuchając głośnym płaczem.
-Fran, wszystko będzie dobrze.- uspokajał mnie brat. Ja mocno się w niego wtuliłam.
-Kocham cię braciszku.- uniosłam delikatnie kąciki ust do góry. Po chwili usłyszałam szumy dochodzące zza drzwi. Automatycznie poderwałam się z krzesła. Przed sobą ujrzałam Violettę, Camilę, Ludmiłę i Naty.
-Francesco, wiemy co się stało. Proszę, nie zamartwiaj się, bo zaraz mi serce pęknie. My ci pomożemy.- wytłumaczyła Violetta i mocno mnie przytuliła wybuchając płaczem. Nie chciałam, żeby ta sytuacja dotknęła moich znajomych.
-To tylko i wyłącznie moja sprawa. Nie chcę, żebyście się w to mieszały.
-O nie, kochana. Naszym obowiązkiem jest cię wspierać. Od teraz codziennie będziemy tu przychodziły, zorganizujemy zbiórkę pieniędzy, cokolwiek by tylko uratować to miejsce.- wyliczała na palcach zagorzale Naty. Westchnęłam i uspokoiłam przyjaciółkę.
-Wszystko jest w porządku. Dziękuję za waszą deklarację o pomoc, ale teraz powinnyśmy chyba już iść.- popchnęłam je w stronę drzwi. -Luca, zamkniesz?- odwróciłam się, a na odpowiedź mi zasalutował i zgasił światła po czym wyszedł tylnymi drzwiami.
Maxi:
      Nuciłem sobie jakąś piosenkę idąc w stronę Restó. Obserwowałem wszystko co się dzieje dookoła. Przypadkowo wpadłem na szklane drzwi baru, które o dziwo były zamknięte jak nigdy. Próbowałem je otworzyć, ale to nic nie dało. Światła były pozgaszane.
-Na nic ci dadzą te mozolne próby otworzenia drzwi.- powiedziała kpiącym głosem moja dziewczyna. Powoli odwróciłem się w jej stronę patrząc pytającym wzrokiem.
-Co? O czym ty mówisz?- zmrużyłem oczy.
-Nie udawaj, że nie wiesz.- założyła ręce na biodra.
-Jak widzisz nie mam pojęcia. Wytłumacz mi proszę.- poprosiłem. Ona popatrzyła na mnie i westchnęła.
-Opowiem ci pewną historię.- zaczęła. -A więc za górami, za lasami żyła sobie pewna dziewczyna. Przyjmijmy, że miała na imię Natalia. Otóż Natalia miała wspaniałego chłopaka imieniem Maximilian. Maxi zawsze stawał w obronie Natalii, był dla niej oparciem i nigdy nie zapominał o randkach. Aż do pewnego czasu, kiedy opuścił dwa spotkania. Nie zadzwonił i nie usprawiedliwił się, dlaczego się nie pojawił, tylko udawał głupka przed własną dziewczyną.- podsumowała mając napuchnięte oczy.
Dopiero teraz zrozumiałem dlaczego nie odbierała moich telefonów. Jak mogłem być taki głupi, żeby zapomnieć o spacerze z własną dziewczyną? Stałem jak kołek trzymając ręce w kieszeniach. Po chwili poczułem jak mój lewy policzek czerwienieje.
-Nienawidzę cię.- powiedziała przez zęby i uciekła.

Jestem idiotą, kretynem, debilem, skończonym dupkiem [...], bo wystawiłem swoją dziewczynę do wiatru.
A to wszystko przez jeden, głupi powód.
Kuzynie, ja tak strasznie mocno cię (nie)kocham.





León:
      Dzwoniłem do Violetty chyba z dziesięć razy, ale za każdym włączała mi się sekretarka. Zacząłem się martwić, dlatego postanowiłem do niej zajrzeć. Chwilę później stałem już pod drzwiami domu państwa Castillo. Miałem zapukać, ale drzwi same się otworzyły. No, prawie same...
-Witaj León!- uśmiechnął się German. -Jak miło ciebie widzieć. Przyszedłeś do Violetty?- wpuścił mnie do środka.
-Tak. Jest u siebie?- zapytałem wskazując na górę.
-Oczywiście. Leć już do niej.- jej tata był dzisiaj jakoś taki wesoły, chyba aż za bardzo... Trzeba się chyba cieszyć, prawda? Cichutko zapukałem do drzwi pokoju dziewczyny i wszedłem do środka.
-Kochanie, wszystko w porządku?- usiadłem obok niej i pogłaskałem jej plecy. Wyglądała na zmartwioną.
-Tak, to znaczy nie. Restó ma kłopoty i zostaje zamknięte, Maxi wystawił Naty...- zaczęła wyliczać.
-Zaraz. Jak to Restó jest zamknięte?!- zdziwiłem się. Przecież wszystko szło tak dobrze.
-Długa historia.
-Violu, nie lubię kiedy jesteś smutna.- podniosłem delikatnie kąciki jej ust. Widząc, jak się uśmiecha, pocałowałem ją delikatnie.
-Lepiej?
-Lepiej.- dotknęła mojej dłoni.
-Może pójdziemy na spacer, co? Świeże powietrze dobrze nam zrobi.- zaproponowałem.
-Z tobą zawsze.- podniosła się z miejsca i podała mi rękę.

Todo vuelve comenzar
Juntos, sin mirar atrás
Siente, sueña como yo
Vive, tu destino es hoy



-León!- stanęła naprzeciwko mnie. -Ciągle się mylisz.
-To ja się mylę, czy ty?- uniosłem brew do góry. Ona się tylko zaśmiała.
-To moja piosenka, więc chyba wiem lepiej.
-To moja piosenka, więc chyba wiem lepiej.- próbowałem ją przedrzeźniać.
-Ehh, cały León.- westchnęła głęboko, po czym wróciliśmy do śpiewania.
Todo vuelve comenzar
Juntos, sin mirar atrás
Siente, sueña como yo
Vive, tu destino es hoy

Sabes, cuál es la verdad
¡Es el latido de tu corazón!
¡Sabes que lo puedes escuchar!
...¡Junto al mío!

-No, teraz wyszło perfekcyjnie.- uśmiechnęła się szeroko.
-W takim razie czekam na nagrodę.- popatrzyła na mnie zdziwionym wzrokiem. -No co, w końcu to dzięki mnie tak pięknie wyszło.
-Pomyślmy...- przegryzła wargę udając, że się zastanawia. -Zgoda.- sprzedała mi soczystego całusa.
Diego:
      Diana jest uroczą dziewczyną. Podoba mi się to, jak się czerwieni. Może to głupie, ale coś do niej poczułem. Potrafi mnie rozbawić, pocieszyć, zaskoczyć... Ideał.
-Dlaczego się tak na mnie patrzysz?- zapytała spuszczając głowę.
-Bo masz pięknie oczy.- puściłem do niej oczko. Ona schowała twarz w rękach.
-Przestań.- powiedziała. -Wiesz, że zaraz będę czerwona. Dlaczego mi to robisz?
-Bo lubię?- popatrzyła na mnie jak na jakiegoś głupiego. Co prawda, nie była to zbyt mądra odpowiedź, no ale co poradzić.
Uniosła głowę do góry i zaczęła się mi uważnie przypatrywać. Teraz ja spaliłem buraka. I co, że jestem facetem? Przy tak ślicznej dziewczynie mogę nawet zapaść się pod ziemię.
-Diana, proszę, nie rób mi tego.- popatrzyłem błagalnym wzrokiem.
-Bo co?- zrobiła podstępną minę.
-Zlituj się nade mną!- uklęknąłem i zacząłem błagać.
-Wstań z podłogi, robisz mi wstyd.- zaśmiała się perliście. Westchnąłem i podniosłem się z ziemi po czym usiadłem obok niej. Zmrużyła oczy.
-Co ty robisz?- zapytała podejrzliwie. Zacząłem naśladować jej miny, za co oberwałem w głowę.
-Palant.- wystawiła mi język. Nie zaprzeczałem, bo pięknej dziewczynie się nie zaprzecza.
-Nie zaprzeczam, bo przy tak pięknej dziewczynie nie wypada.- myślałem. Zaraz, zaraz, czy ja to powiedziałem głośno?!
-To było do mnie?- zapytała zdziwiona wskazując na siebie kręcąc głową na boki.
-Nie, do królowej Anglii.- prychnąłem. -Widzisz tu jeszcze jakąś dziewczynę?
-Tam siedzi jedna, tu druga, trzecia...- zaczęła wyliczać pokazując je kolejno.
-Dobra, starczy tych żartów.- próbowałem być poważny, ale mi się nie udało. Oboje równocześnie wybuchnęliśmy śmiechem.
-Odprowadzę cię do domu.-zaproponowałem, na co przystała. Pomogłem jej wstać i wyszliśmy roześmiani z baru.
Camila:
      Rodzice zawołali mnie do salonu. Powoli zeszłam po schodach kurczowo trzymając się poręczy. Usiadłam obok nich i spytałam o co chodzi.
-Po co mnie tu zawołaliście?
-Kochanie, musimy się przeprowadzić.- powiedziała mama z poważnym tonem głosu.
-Dobrze, ale gdzie? Ulicę dalej?- zgadywałam.
-Nie, złotko. Jak najdalej od tego strasznego miejsca.- ojciec podniósł się z miejsca.
W moich oczach stanęły łzy. Miałam opuścić to miejsce?
-Nie, nie, nie!- wykrzyczałam płacząc.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tadam! Prezentuję wam 59 rozdział. Nawet wyszedł :) No, jak sam tytuł mówi, już jutro, tj. 19.10 mój blog obchodzi 3 miesiące! Nie chciałam robić osobnej notki, dlatego piszę to tutaj.
W szczególności dziękuję:
-Sav ♥- kochana wielgachne podziękowania dla ciebie :*  Kocham Cię <3 Te komentarze, nasze rozmowy, co prawda dopiero dziś zaczęłyśmy pisać na GG, ale to szczegół XD 
Nie wymieniam innych, ponieważ bardzo nie chciałabym kogoś pominąć, ale wszystkim dziękuję <3 
Dotychczas otrzymałam 469 komentarzy, 33.474 wyświetlenia bloga, 36 obserwatorów, 200 'taków' i wiele, wiele wiecej ♥ 
Bez was by mnie tu nie było, to wy mnie nakręcacie do pracy. I za to wam dziękuję z całego serdusiaaa ♥
Myślałam, że to chwilowa przygoda, jak każde inne, a tu takie zaskoczenie.
Dziękuję również za AŻ 34 komentarze pod ostatnim rozdziałem! Jeżeli tak będzie częściej, to będę w siódmym niebie *_*
To chyba tyle, co chciałam napisać, 
kocham,
Karolina :*

10 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochanie... nie wiem co napisać.
    Więc może zacznę od tego, że Ci dziękuję. Dziękuję za wszystko. Te trzy miesiące z Tobą [choć zaczęłam czytać, gdy był jakiś dwudziesty rozdział, ale przymknijmy na to oko c;] były cudowne. Twoje opowiadania są genialne i zdania nigdy nie zmienię.
    A teraz może przejdźmy do rozdziału, bo zaczęłam komentować od końca postu...
    Więc rozdział jest fenomenalny. Ale jestem zła, bo gdy dawałaś mi fragmenty, to ja się głowiłam, o kogo chodzi : D A gdy dałaś mi ten z Leonettą, to myślałam, że to Naxi, bo się pogodzili no i wiesz... ale mnie w wielki błąd wprowadziłaś! XD
    A w dodatku Naxi skłócone... Maxi, czemu musisz tak zapominać o randkach ze swoją dziewczyną? Teraz może byłą dziewczyną... : c
    Diego + Diana.. wiesz, że ich lubię ^ _ ^ Czekam tylko, aż wyjdzie z tego coś więcej *-*
    Ale jak to Restó ma być zamknięte? : o Z jakiego powodu, hmm? : 3

    Dobra, a teraz jeszcze raz Ci dziękuję. Wymieniłaś mnie [jako jedyną, szok :o] pod rozdziałem. Czułam się wtedy taka... zaszczycona. Szczęśliwa, że ktoś z takim talentem jak Ty, wyróżnia mnie, takiego nic nie potrafiącego ludka.
    Pamiętaj, że zostanę z Tobą do końca. :*

    Twoja Sav ♥

    PS: To niezwykłe, że w tym samym dniu obchodzimy rocznicę! Co prawda ja będę miała jutro dwu-miesięcznicę, a Ty trzy, ale to szczegół C :

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochanie, słoneczko, czy jak tam wolisz :3
      Jestem szczęśliwa, że ciebie poznałam. Nawet nie wiesz jak moja mordka się cieszy, kiedy widzi twoje komentarze :D
      Ty jesteś, byłaś i będziesz niezwykła i niesamowita. I to się nigdy nie zmieni.
      Kocham, kocham, kocham... ♥ Czemu jesteś taka super? A ja nie :C

      Wszystko się wyjaśni w kolejnym rozdziale, nie martw się :D

      No i jeszcze dodam, że nie dziwię się, że takie dwie niezwykłe osóbki obchodzą rocznicę tego samego dnia XD Ach, muszę się dowartościować :D
      Czy coś jeszcze? Chyba wszystko <3
      Kocham, Karola :*

      Usuń
  3. Świetny!
    Gratuluję ci, że już 3 miesiące piszesz bloga. Sama chciałabym to tylu dotrwać.;)
    Życzę weny i czekam na kolejny rozdział.
    Buziaki;*
    Z.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zawsze świetny! <3
    Gratulację za 3 miesiące bloga. :3
    Czekam na następny rozdział. <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Leonetta <3 :*
    Czekam na next i zapraszam do mnie :*
    ps. gratuluje z okazji 3 miesięcy bloga! <3 :*

    xAdusiax

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję 3 miesięcznicy Bloga ;)
    I życzę weny, dalszych sukcesów,
    wielu komentarzy i czytelników i aby pisząc
    rozdziały na twojej twarzy zawsze pojawiał się
    szeroki uśmiech ;);*
    Gratuluję jeszcze raz ;)
    Maja ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na prawdę świetny rozdział! Nie mogę się doczekac kolejnego ;)
    http://violettadisneypoland.blogspot.com/ zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny, jak zawsze zresztą :D Mogłabyś luknąć na mego nowego bloga???? http://love-catsandkittens.blogspot.com/ Za każde wejście i komentarz serdecznie dziękuje :-))))

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny rozdział bardzo mi się podoba

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli przeczytałaś/przeczytałeś rozdział prosiłabym o Twoją opinię w komentarzu. One dają mi chęci pisania kolejnych opowieści dla Was!