Minęło pięć miesięcy od rozstania najpiękniejszej pary jaką tworzyli Violetta wraz z Leónem. W pewnym momencie swojego związku zaczęli się kłócić i klamka zapadła. Teraz zamiast tworzyć Leonettę, tworzyli Leóna i Violettę. Szatynka związała się z niejakim Diego Fernandezem, nowym uczniem w Studio OnBeat, który pocieszał ją w momentach załamania, a chłopak zaczął spotykać się z Larą, przyjaciółką z toru motocrossowego. Spędzał tam większość czasu po swoim rozstaniu. Na motorze czuł, że żyje, bez jakiejkolwiek kontroli. Był spełniony. A jeszcze większą radość dawał mu moment, kiedy schodził z maszyny i wędrował do swojej ukochanej. Nie mógł patrzeć jak mozolnie próbuje naprawiać kilkanaście motorów naraz. Z chęcią jej pomagał za co dostawał nagrodę w postaci całusa w policzek.
Violetta natomiast czuła się bezpiecznie u boku Diega. Codziennie obdarowywał ją swoim wspaniałym uśmiechem, komplementami, drobnymi prezentami wywołującymi euforię. Każda ich randka niosła ze sobą tysiące miłych wspomnień. Było jednak jedno "ale". Diego nie był Leónem. Dziewczyna starała się o nim zapomnieć, bez skutku. Ranę w jej duszy zatarł obecny chłopak, który za wszelką cenę chciał być u jej boku.
Kolejny słoneczny dzień w Buenos Aires. W Studio OnBeat uczniowie zebrali się na korytarzu, ponieważ odbywała się właśnie długa przerwa. Jedni z nich wędrowali do Restó, knajpy brata Francesci, a inni pozostawali w szkole, by potem nie biec na zajęcia. Niedaleko sali od muzyki toczyła się kolejna kłótnia w tym tygodniu.
-Mam już ciebie dosyć, rozumiesz?! Nie odzywaj się do mnie.- wykrzyczała zdenerwowana Violetta.
-Nawzajem, jak ja mogłem spotykać się z taką egoistką? Dobrze, że nie muszę oglądać cię codziennie na oczy. Przepraszam, ciągle na mnie wpadasz, to jak mam cię unikać?! Wybacz mi.- powiedział ironicznie León, po czym oboje odwrócili się na pięcie i odeszli w przeciwne strony.
Przyjaciele stali z założonymi rękami przypatrując się tej szopce jaką odstawiali ich znajomi. Byli bardzo załamani tą sytuacją, ale nie mogli nic zrobić. Bezustanne spory wydawały się nie mieć końca. I tak dzień w dzień. Dziewczyna leciała od razu do swojego chłopaka by móc wypłakać się na jego ramieniu, a on dzielnie to znosił. Pytana, czy czuje coś do Leóna, odpowiadała "Ja kocham tylko Diego. León to najgorszy facet jakiego spotkałam". Lecz czy tak myślała? I jak to się zaczęło?
Otóż pewnego pięknego, marcowego dnia, który jak się okazało był najgorszym ze wszystkich, Violetta spacerowała po parku. Nagle otoczył ją tłum ludzi skandujących jej imię. Wtedy akurat odbywało się show Y-Mix.
-Violu, Violu, co powiesz o swoim związku z Diego? Opowiedz, czy jest romantyczny, dobrze całuje...- wyliczała jedna z fanek.
-Przystopuj trochę. Nie wiem jak całuje, ponieważ tego z nim nie robiłam.- wyjaśniła.
-Czy aby na pewno?- wyjęła z torby tableta i podała go do rąk Violi. Zobaczyła na nim zdjęcie, gdzie całowała się właśnie z nim.
-To fotomontaż. Nie wierzcie w te bzdury, które publikują na tej stronie. Część z nich jest wymyślona. To wszystko?- zapytała. Rozdała jeszcze parę autografów i zawróciła do domu. W końcu za trzy godziny miała randkę z Leónem.
Szykowała się na nią bardzo długo. Z racji tego, że mieli spotkać się w restauracji "Pod różą" wyszła z domu i skierowała się do owego lokalu. Zajęła miejsce i w ciszy czekała na przyjście chłopaka.
Minęła godzina. Dwie, trzy, cztery... Usnęła przy stoliku.
-Panienko, zamykamy.- właściciel potrząsnął jej ramieniem. Dziewczyna ocknęła się i zabrała swoją torebkę po czym opuściła restaurację. Na dworze zrobiło się ciemno i chłodno, a ona nie miała nic na okrycie ramion. Była ubrana jedynie w krótką sukienkę. Po jej twarzy spływały łzy rozmazujące starannie wykonywany makijaż. Biegła przed siebie nie zważając na nic dookoła. "Jak on mógł mnie wystawić?" - pomyślała.
Przez przypadek wpadła w czyjeś ramiona. Odsunęła się i grzecznie przeprosiła. Poszła do przodu, ale on ją zatrzymał.
-Poczekaj, odprowadzę cię.- zarzucił na nią swoją kurtkę i zabrał do domu. Uśmiechnęła się delikatnie do siebie. Kiedy już stali przed jej domem, oddała chłopakowi jego płaszcz.
-Dziękuję.- bąknęła. Odsłonił rządek śnieżnobiałych zębów. Teraz go poznała.
-Diego.- wtuliła się w jego tors, po czym pożegnała i wróciła do domu.
Następnego dnia wstała wypoczęta. Całkiem zapomniała już o wczorajszej sytuacji, lecz gdy zobaczyła sms-a od Leóna przypomniała sobie. Szybko ubrała się w pierwsze lepsze ciuchy i zbiegła na dół. Dziesięć minut później stała już pod jego domem.
Otworzył jej chłopak ze srogą miną. Z twarzy dziewczyny zniknął uśmiech. Weszła do środka i rozgościła się.
-Violetto, co to ma znaczyć?- zapytał. Ona popatrzyła się na niego zdziwionym wzrokiem i podniosła z sofy.
-Ale co?
-Nie udawaj.- podał jej do ręki poranną gazetę. Nagłówek brzmiał mniej więcej tak:
"Nowe gwiazdy show Y-Mix! Czy Violetta i Diego potwierdzili już oficjalnie, że są razem?"
Wściekła się. Ktoś poprzedniego dnia musiał zrobić im zdjęcia z ukrycia, a potem wysłał je do prasy. Pewnie całe miasto już huczało od plotek na ich temat.
-To nie tak, wszystko jest jednym wielkim kłamstwem, proszę, uwierz...- błagała. Rzuciła mu się na szyję. Ten jednak stał nadal niewzruszony.
-Mam tego dosyć. Nie oszukuj mnie, wiem, że coś do niego czujesz. Nie zaprzeczaj...- odsunął ją od siebie i poszedł na górę. Jej oczy zalały się łzami. Wybiegła z jego domu z prędkością światła.
Mniej więcej tak to się zaczęło. Zakończenie jednak przybrało zupełnie inny obrót, niż się spodziewano.
Nowy dzień, nowe wyzwania. To wszystko czekało naszych przyjaciół ze Studia OnBeat, którzy odegrali znaczną rolę w tej opowieści.
Ludmiła Ferro przekroczyła próg szkoły. Odgarnęła włosy do tyłu i stanęła przy grupce koleżanek zaciekle dyskutujących o najgorętszym temacie ostatnich miesięcy, a mianowicie o Leónie i Violettcie.
-Wiecie co? Wydaje mi się, że ten jej związek z Diego nie jest prawdziwy.- skomentowała Francesca.
-My to wiemy, ale nie będziemy chyba zaprzeczać temu Violi?- zapytała Naty, która pojawiła się znikąd.
-Jestem genialna!- wypaliła Ferro. -Mam pewien plan, który musi połączyć nasze gołąbeczki. Tworzyli taką piękną parę... A Diega znieść wręcz nie mogę.- dokończyła.
Stała w sali muzycznej próbując napisać tekst do melodii, która jej się przyśniła.
Za Chiny jednak nie mogła niczego wymyślić, dlatego zostawiła kartkę z pierwszą zwrotką oraz refrenem i poszła na przerwę.
Tymczasem brunet wszedł do sali w poszukiwaniu swojego telefonu komórkowego, który zostawił podczas lekcji z Beto. Podszedł do keyboardu i zauważył na nim tekst do nieznanej mu piosenki.
Położył opuszki palców na instrumencie i sam z siebie zagrał melodię.
Violetta natomiast czuła się bezpiecznie u boku Diega. Codziennie obdarowywał ją swoim wspaniałym uśmiechem, komplementami, drobnymi prezentami wywołującymi euforię. Każda ich randka niosła ze sobą tysiące miłych wspomnień. Było jednak jedno "ale". Diego nie był Leónem. Dziewczyna starała się o nim zapomnieć, bez skutku. Ranę w jej duszy zatarł obecny chłopak, który za wszelką cenę chciał być u jej boku.
Kolejny słoneczny dzień w Buenos Aires. W Studio OnBeat uczniowie zebrali się na korytarzu, ponieważ odbywała się właśnie długa przerwa. Jedni z nich wędrowali do Restó, knajpy brata Francesci, a inni pozostawali w szkole, by potem nie biec na zajęcia. Niedaleko sali od muzyki toczyła się kolejna kłótnia w tym tygodniu.
-Mam już ciebie dosyć, rozumiesz?! Nie odzywaj się do mnie.- wykrzyczała zdenerwowana Violetta.
-Nawzajem, jak ja mogłem spotykać się z taką egoistką? Dobrze, że nie muszę oglądać cię codziennie na oczy. Przepraszam, ciągle na mnie wpadasz, to jak mam cię unikać?! Wybacz mi.- powiedział ironicznie León, po czym oboje odwrócili się na pięcie i odeszli w przeciwne strony.
Przyjaciele stali z założonymi rękami przypatrując się tej szopce jaką odstawiali ich znajomi. Byli bardzo załamani tą sytuacją, ale nie mogli nic zrobić. Bezustanne spory wydawały się nie mieć końca. I tak dzień w dzień. Dziewczyna leciała od razu do swojego chłopaka by móc wypłakać się na jego ramieniu, a on dzielnie to znosił. Pytana, czy czuje coś do Leóna, odpowiadała "Ja kocham tylko Diego. León to najgorszy facet jakiego spotkałam". Lecz czy tak myślała? I jak to się zaczęło?
Otóż pewnego pięknego, marcowego dnia, który jak się okazało był najgorszym ze wszystkich, Violetta spacerowała po parku. Nagle otoczył ją tłum ludzi skandujących jej imię. Wtedy akurat odbywało się show Y-Mix.
-Violu, Violu, co powiesz o swoim związku z Diego? Opowiedz, czy jest romantyczny, dobrze całuje...- wyliczała jedna z fanek.
-Przystopuj trochę. Nie wiem jak całuje, ponieważ tego z nim nie robiłam.- wyjaśniła.
-Czy aby na pewno?- wyjęła z torby tableta i podała go do rąk Violi. Zobaczyła na nim zdjęcie, gdzie całowała się właśnie z nim.
-To fotomontaż. Nie wierzcie w te bzdury, które publikują na tej stronie. Część z nich jest wymyślona. To wszystko?- zapytała. Rozdała jeszcze parę autografów i zawróciła do domu. W końcu za trzy godziny miała randkę z Leónem.
Szykowała się na nią bardzo długo. Z racji tego, że mieli spotkać się w restauracji "Pod różą" wyszła z domu i skierowała się do owego lokalu. Zajęła miejsce i w ciszy czekała na przyjście chłopaka.
Minęła godzina. Dwie, trzy, cztery... Usnęła przy stoliku.
-Panienko, zamykamy.- właściciel potrząsnął jej ramieniem. Dziewczyna ocknęła się i zabrała swoją torebkę po czym opuściła restaurację. Na dworze zrobiło się ciemno i chłodno, a ona nie miała nic na okrycie ramion. Była ubrana jedynie w krótką sukienkę. Po jej twarzy spływały łzy rozmazujące starannie wykonywany makijaż. Biegła przed siebie nie zważając na nic dookoła. "Jak on mógł mnie wystawić?" - pomyślała.
Przez przypadek wpadła w czyjeś ramiona. Odsunęła się i grzecznie przeprosiła. Poszła do przodu, ale on ją zatrzymał.
-Poczekaj, odprowadzę cię.- zarzucił na nią swoją kurtkę i zabrał do domu. Uśmiechnęła się delikatnie do siebie. Kiedy już stali przed jej domem, oddała chłopakowi jego płaszcz.
-Dziękuję.- bąknęła. Odsłonił rządek śnieżnobiałych zębów. Teraz go poznała.
-Diego.- wtuliła się w jego tors, po czym pożegnała i wróciła do domu.
Następnego dnia wstała wypoczęta. Całkiem zapomniała już o wczorajszej sytuacji, lecz gdy zobaczyła sms-a od Leóna przypomniała sobie. Szybko ubrała się w pierwsze lepsze ciuchy i zbiegła na dół. Dziesięć minut później stała już pod jego domem.
Otworzył jej chłopak ze srogą miną. Z twarzy dziewczyny zniknął uśmiech. Weszła do środka i rozgościła się.
-Violetto, co to ma znaczyć?- zapytał. Ona popatrzyła się na niego zdziwionym wzrokiem i podniosła z sofy.
-Ale co?
-Nie udawaj.- podał jej do ręki poranną gazetę. Nagłówek brzmiał mniej więcej tak:
"Nowe gwiazdy show Y-Mix! Czy Violetta i Diego potwierdzili już oficjalnie, że są razem?"
Wściekła się. Ktoś poprzedniego dnia musiał zrobić im zdjęcia z ukrycia, a potem wysłał je do prasy. Pewnie całe miasto już huczało od plotek na ich temat.
-To nie tak, wszystko jest jednym wielkim kłamstwem, proszę, uwierz...- błagała. Rzuciła mu się na szyję. Ten jednak stał nadal niewzruszony.
-Mam tego dosyć. Nie oszukuj mnie, wiem, że coś do niego czujesz. Nie zaprzeczaj...- odsunął ją od siebie i poszedł na górę. Jej oczy zalały się łzami. Wybiegła z jego domu z prędkością światła.
Mniej więcej tak to się zaczęło. Zakończenie jednak przybrało zupełnie inny obrót, niż się spodziewano.
Nowy dzień, nowe wyzwania. To wszystko czekało naszych przyjaciół ze Studia OnBeat, którzy odegrali znaczną rolę w tej opowieści.
Ludmiła Ferro przekroczyła próg szkoły. Odgarnęła włosy do tyłu i stanęła przy grupce koleżanek zaciekle dyskutujących o najgorętszym temacie ostatnich miesięcy, a mianowicie o Leónie i Violettcie.
-Wiecie co? Wydaje mi się, że ten jej związek z Diego nie jest prawdziwy.- skomentowała Francesca.
-My to wiemy, ale nie będziemy chyba zaprzeczać temu Violi?- zapytała Naty, która pojawiła się znikąd.
-Jestem genialna!- wypaliła Ferro. -Mam pewien plan, który musi połączyć nasze gołąbeczki. Tworzyli taką piękną parę... A Diega znieść wręcz nie mogę.- dokończyła.
Stała w sali muzycznej próbując napisać tekst do melodii, która jej się przyśniła.
Za Chiny jednak nie mogła niczego wymyślić, dlatego zostawiła kartkę z pierwszą zwrotką oraz refrenem i poszła na przerwę.
Tymczasem brunet wszedł do sali w poszukiwaniu swojego telefonu komórkowego, który zostawił podczas lekcji z Beto. Podszedł do keyboardu i zauważył na nim tekst do nieznanej mu piosenki.
Położył opuszki palców na instrumencie i sam z siebie zagrał melodię.
Tanto tiempo caminando junto a ti
Aun recuerdo el día en que te conocí
El amor en mi nació tu sonrisa me enseno
Tras las nubes siempre va a estar el sol
Te confieso que sin ti no se seguir.
Luz en el camino tu eres para mi.
Desde que mi alma te vio.
Tu dulzura me envolvió.
Si estoy contigo se detiene el reloj.
Lo sentimos los dos el corazón nos hablo
Y al oído suave nos susurro
Aun recuerdo el día en que te conocí
El amor en mi nació tu sonrisa me enseno
Tras las nubes siempre va a estar el sol
Te confieso que sin ti no se seguir.
Luz en el camino tu eres para mi.
Desde que mi alma te vio.
Tu dulzura me envolvió.
Si estoy contigo se detiene el reloj.
Lo sentimos los dos el corazón nos hablo
Y al oído suave nos susurro
Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.
Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es
Amor
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.
Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es
Amor
Nie miał pojęcia skąd wziął melodię. Nagle weszła do jego głowy i najwyraźniej nie chciała go opuścić. Spisał drugą zwrotkę, melodię i wyszedł z sali zapominając całkowicie po co tam przyszedł. Myślał tylko o tej piosence i jej autorze.
Nie wiedziała, skąd w jej rzeczach znalazły się nuty i tekst do kolejnej zwrotki piosenki. Czyżby to były czary? Niemożliwe. Zabrała swoją torebkę i powędrowała na zajęcia taneczne z Greorio. Nie mogła się jednak na nich kompletnie skupić, bo wciąż po głowie chodziła jej ta melodia.
-Panno Castillo, pomyliła pani kroki! Znowu to samo... Verdas, pokaż jej jak to się robi po lekcjach.- nauczyciel zdenerwowany rzucił swoją piłeczkę w stronę odtwarzacza, który w mgnieniu oka się wyłączył, po czym wyszedł z sali zostawiając uczniów samych.
-"Ma mi pomagać ten idiota? To już prędzej wolałabym Andresa."- pomyślała. Przybrała na twarzy sztuczny uśmiech i podeszła do Leóna.
-To co, pomożesz mi czy nie?- zapytała obojętnie zdrapując fioletowy lakier z paznokci.
-Za chwilę będę do usług drogiej księżniczki.- odrzekł ironicznie i zaczął się rozciągać. Robił skłony, przysiady... W końcu szatynka nie wytrzymała i podstawiła mu nogę. Ten zahaczył o nią i wywinął orła.
-Ups, przepraszam. Nie chciałam, naprawdę...- zrobiła minę zbitego szczeniaczka, lecz w duchu się cieszyła z tej akcji.
-Nic się nie stało.- podniósł się i zmrużył oczy, po czym stanął za nią i dotknął jej ramion. Po jej ciele przeszedł delikatny, przyjemny dreszczyk. Chłopak powoli i z gracją poruszał jej ciałem, jakby była marionetką, a ona się mu poddawała. Z każdą chwilą czuła do niego zmniejszoną niechęć, tak jakby gdzieś wyparowywała. Podobało jej się, jak nią kierował.
-Teraz spróbuj sama.- odparł i odsunął się na bok. Dziewczynie niezbyt przypadł do gustu ten pomysł, ale wykonała jego prośbę. Stanęła na środku sali i poruszała się samodzielnie w rytm muzyki. Chłopak był zaskoczony, z jaką płynnością wykonuje te wszystkie skomplikowane ruchy, których przed chwilą ją nauczył.
-Gratulację, tańczysz lepiej ode mnie.- zaklaskał i uśmiechnął się. Szczerze, bez nutki ironii. Odruchowo zrobiła to samo.
-Dziękuję...- powiedziała. Już miała go przytulić, ale przypomniała sobie, że musi go nienawidzić i wyszła szybko z sali zostawiając w niej zdziwionego Leóna.
Minęło parę tygodni. Z każdym dniem kłótnie malały, było ich coraz mniej. Także obraźliwe teksty i słowa, rzucane przez tą dwójkę zmniejszyły się. Co jakiś czas zerkali na siebie, lecz po chwili odwracali głowy i zajmowali się swoimi sprawami. Wiedzieli, że coś do siebie nadal czują, ale odpychali od siebie tą myśl. Violetta jeszcze jakoś dawała sobie radę szukając pocieszenia u Diega. Chłopak natomiast coraz częściej zarywał noce myśląc o niej, pisząc piosenki inspirowane jej osobą. Uświadomił sobie, że był z Larą tylko dlatego, by nie móc być samotnym. Dla niego była tylko przyjaciółką, nic więcej.
Jak w każdą sobotę wybrał się na tor motocrossowy. Wiedział, że zastanie tam swoją dziewczynę siedzącą przy motorach. Nie mylił się. Miał nadzieję, że to co chce jej przekazać nie złamie jej serca.
-Lara, musimy porozmawiać. Możesz na chwilę przerwać?- zapytał. Ona wytarła ręce umorusane olejem w papierowy ręcznik i podeszła do niego.
-No więc o co chodzi?- położyła je na biodra.
-Wiem, że może cię to zaboleć, ale musimy się rozstać. Kocham cię, ale jako przyjaciółkę, siostrę, nic poza tym. Błagam, wybacz mi.- popatrzył jej w oczy i z bólem serca wypowiedział te słowa. Popatrzyła się na niego smutnym wzrokiem, po czym dodała coś od siebie.
-Ja... nie mogę uwierzyć, że to koniec. Fakt, spędzaliśmy ostatnio razem bardzo mało czasu. To wszystko pewnie przeze mnie... Przepraszam.- spuściła głowę.
-Nie masz za co, naprawdę. Przyjaciele?- wyciągnął dłoń.
-Przyjaciele.- uśmiechnęła się delikatnie.
Siedziała na murku przed szkołą. Zastanawiała się nad ostatnimi wydarzeniami. Koło niej przysiadł się Diego, obejmując ją swoim ramieniem.
-Wszystko dobrze?- spytał. -Chodzisz ostatnio przygnębiona.
-W porządku.- wtuliła się w jego tors. Nie chciała mówić mu prawdy. Czy naprawdę obdarzała go takim silnym uczuciem jak się jej zdawało?
Ostatni tydzień spędziła tylko i wyłącznie ze swoim chłopakiem, lecz kiedy się na niego nie popatrzyła, widziała w jego twarzy Leóna. Chciała się otrząsnąć z tego transu, ale nie mogła.
Tymczasem on także o niej rozmyślał. Co by było gdyby... Zbliżyli się do siebie przez ten ostatni okres. Częściej rozmawiali, nie obywało się bez kłótni, ale czuł, że to wszystko staje się takie udawane.
Przyjaciele mieli już pewien plan i pozostała już tylko jego realizacja. Po jego omówieniu zabrali się do pracy.
Zamontowali kamery w obu salach tak, by móc śledzić postępy swoich przyjaciół. Zwabili Violettę oraz Leóna do obydwu sal. Francesca podała kartkę z tekstem dziewczynie i poprosiła ją o nagranie tej piosenki.
-Dlaczego teraz?- zapytała.
-Proszę, chcę jej posłuchać. Prosiłabym cię również, żebyś oddała w niej wszystkie uczucia i emocje. No wiesz, pomyśl o kimś kogo kochasz...- odeszła zostawiając ją samą. Weszła do wnęki sali i założyła słuchawki. Po chwili poleciała melodia piosenki. Zorientowała się, że naprzeciwko leżą różne zdjęcia. Jedne z nich należały do Diega, a drugie do... Leóna.
Te confieso que sin ti no se seguir.
Luz en el camino tu eres para mi.
Desde que mi alma te vio.
Tu dulzura me envolvió.
Si estoy contigo se detiene el reloj.
Lo sentimos los dos el corazón nos hablo
Y al oído suave nos susurro
Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.
Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es
Amor
Siedziała na murku przed szkołą. Zastanawiała się nad ostatnimi wydarzeniami. Koło niej przysiadł się Diego, obejmując ją swoim ramieniem.
-Wszystko dobrze?- spytał. -Chodzisz ostatnio przygnębiona.
-W porządku.- wtuliła się w jego tors. Nie chciała mówić mu prawdy. Czy naprawdę obdarzała go takim silnym uczuciem jak się jej zdawało?
Ostatni tydzień spędziła tylko i wyłącznie ze swoim chłopakiem, lecz kiedy się na niego nie popatrzyła, widziała w jego twarzy Leóna. Chciała się otrząsnąć z tego transu, ale nie mogła.
Tymczasem on także o niej rozmyślał. Co by było gdyby... Zbliżyli się do siebie przez ten ostatni okres. Częściej rozmawiali, nie obywało się bez kłótni, ale czuł, że to wszystko staje się takie udawane.
Przyjaciele mieli już pewien plan i pozostała już tylko jego realizacja. Po jego omówieniu zabrali się do pracy.
Zamontowali kamery w obu salach tak, by móc śledzić postępy swoich przyjaciół. Zwabili Violettę oraz Leóna do obydwu sal. Francesca podała kartkę z tekstem dziewczynie i poprosiła ją o nagranie tej piosenki.
-Dlaczego teraz?- zapytała.
-Proszę, chcę jej posłuchać. Prosiłabym cię również, żebyś oddała w niej wszystkie uczucia i emocje. No wiesz, pomyśl o kimś kogo kochasz...- odeszła zostawiając ją samą. Weszła do wnęki sali i założyła słuchawki. Po chwili poleciała melodia piosenki. Zorientowała się, że naprzeciwko leżą różne zdjęcia. Jedne z nich należały do Diega, a drugie do... Leóna.
Tanto tiempo caminando junto a ti
Aun recuerdo el día en que te conocí
El amor en mi nació tu sonrisa me enseno
Tras las nubes siempre va a estar el sol.
Aun recuerdo el día en que te conocí
El amor en mi nació tu sonrisa me enseno
Tras las nubes siempre va a estar el sol.
Nie zauważyła nawet kiedy strąciła zdjęcia obecnego chłopaka i wpatrywała się z uczuciem w fotografie Leóna. Przyjaciele oglądali to wszystko w laptopie Maxiego.
Chłopak natomiast musiał postąpić identycznie. Tyle, że on myślał tylko o Violettcie. Byli tak zsynchronizowani jak w zegarku. Śpiewali równo te same słowa...
Te confieso que sin ti no se seguir.
Luz en el camino tu eres para mi.
Desde que mi alma te vio.
Tu dulzura me envolvió.
Si estoy contigo se detiene el reloj.
Lo sentimos los dos el corazón nos hablo
Y al oído suave nos susurro
Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.
Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es
Amor
Drzwi do obu sal zostały uchylone przez Camilę i Andresa. Violetta była zdziwiona tak samo jak León. Przez chwilę wpatrywali się w siebie śpiewając, a po chwili powoli zaczęli przybliżać się do siebie. Czuli, jak rodzi się między nimi jakaś magia, burzy się nagle ten mur, który zbudowali dawno temu.
Po prostu byli razem.
En tus ojos veo el mundo de calor.
En tus brazos descubrí yo el amor.
Vera en mi ella lo mismo?
Querrá el estar conmigo?
Dime que tu lates por mi también
Lo sentimos los dos el corazón nos hablo
Y al oído suave nos susurro
Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.
Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento
Eres todo para mi
Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es
Amor
En tus brazos descubrí yo el amor.
Vera en mi ella lo mismo?
Querrá el estar conmigo?
Dime que tu lates por mi también
Lo sentimos los dos el corazón nos hablo
Y al oído suave nos susurro
Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.
Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento
Eres todo para mi
Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es
Amor
Skąd on zna tę piosenkę?
Skąd ona zna te słowa?
Tyle pytań krążyło w ich głowie. Nie zdążyli jednak na nie sobie
odpowiedzieć, gdyż złączyli swoje usta w słodkim pocałunku.
-León, ja...- odparła zmieszana.
-Cii, nic nie mów.- przyłożył palce do jej ust. -Popełniliśmy błąd. Ale teraz wiem, że jesteśmy sobie przeznaczeni.
Pewnie zastanawiacie się, jak zakończyła się historia Leonetty? Otóż dziewczyna odnalazła swojego księcia z bajki, chłopak odnalazł swoją księżniczkę, razem zbudowali swoje królestwo, i żyli długo i szczęśliwie.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pozwólcie, że nie skomentuję mojego dzieła. Mniej więcej miało być o tym, że połączyło ich Nuestro Camino, tyle że mi nie wyszło :C No ale dobra. Ja tego nawet nie przeczytałam xd
Jezu, jakie to długie :O Nie chce mi się nawet tego czytać... xd Myślę, że się nie zanudziliście.
Tym najwytrwalszym dziękuję <3 Mam nadzieję, że pojawią się tu jakieś komentarze.
Pisałam to z dwa dni... masakra jakaś.
Tak już mam, najpierw mam tysiąc pomysłów, a gdy już zaczynam pisać to w połowie nagle nie wiem co napisać.
Nie przedłużając, kończę ten post.
Pozdrawiam, Caro <3
P.S. Jeżeli macie ochotę, to wbijać na tego bloga [LINK] . Dziewczyna naprawdę świetnie piszę, kocham jej bloga. Jeżeli wam również się podoba prosiłabym, skomentujcie jej rozdziały. Byłabym wdzięczna :)
Nowy rozdział na tym blogu za 2 dni. Na DL&Innych chyba za 3. Sorki, nie wiem czy się wyrobię :(
ale suodgo *-*
OdpowiedzUsuńI Nuestro Camino :DDD
Wspaniały One Part!
OdpowiedzUsuńMogliby takie zakończenie serialu zrobić ;p
Życzę weny i czekam na następny.
Buziaki;*
Z.
Cudne kochana! <3 <3
OdpowiedzUsuńLeonetta <3
Nuestro Camino <3
CUDO! <3
Sama wpadłam w fazę pisania One shota, że chyba u mnie się dzisiaj nie pojawi rozdzialik, tylko one shot xD
Będę czekać z niecierpliwością na następny one part i rozdzialik :*
Całuski,
xAdusiax :*
Piękny One Part... Nie no, się wzruszyłam... :-D
OdpowiedzUsuńNo i właśnie tak powinno być w serialu...
Achhh Leonetta :-D
Nie no czekam ze zniecierpliwieniem na kolejny rozdział... Pozdrowienia i
Życzę weny :-D
/~~Kriena
Słonko, jak zwykle marudzisz! Ten One Part jest niezwykły, jedyny w swoim rodzaju ♥
OdpowiedzUsuńMi cały czas po głowie chodzi pytanie: "Skąd ona [Ty, Caro] ma taki talent?" : D
Kurde, Vilu, ale wtedy jak podstawiłaś nogę Leosiowi... a jeśli pojechałby do szpitala, pomyślałaś o tym? :c XD
Kłócili się, kłócili... aż wreszcie dzięki Nuestro Camino, takie bum... <3 Ah, Ci ich przyjaciele mają pomysły ^_^
Polecasz jakiegoś bloga, a ja sobie myślę "Wow, ale ta osóbka ma fajnie". Wchodzę na niego, a tu proszę... mój blog. Serio? Ja świetnie piszę? :o
Dobra, to (chyba) byłoby na tyle :3
Sav ♥
Aha, super nagłówek ^.*
UsuńHahahaha, sama nie wiem z czego się śmieję xd
UsuńWiesz, zasłużyłaś. Na to i na wiele więcej. Wszyscy muszą znać twojego bloga, bo ja tak chcę xD
Co do nagłówka: na serio? Zrobiłam go w 5 minut bo nie mogłam patrzeć na te stare xD
Zamówiłam szablon, może kiedyś go dostanę...
Caro :*
Nie zasłużyłam :3
UsuńSerio, serio, podoba mi się : D
Ta, a ja sama sobie robię szablony, ale w ogóle mi się nie podobają :C
A mi się podobają :D
UsuńJa to w ogóle nie potrafię, a chciałabym... jak to się robi do jasnej ciasnej?! ;o
Nagłówki umiesz robić - odhaczamy.
UsuńKody - nie mam pojęcia, jak z nimi u Ciebie XD Ale jest dużo stron pomocnych, jeśli chodzi o tworzenie szablonu. Najlepsza (według mnie) to tajemniczy--ogrod.blogspot.com
PS: Zapraszam do siebie. Pojawiła się druga część One Partu o Femile.
to był jeden z lepszych onepartów jakie czytałam o Leonetcie <3 popłakałam się ze wzruszenia... sama chciałabym, zeby mnie coś takiego spotkało
OdpowiedzUsuńnati