12.09.2013

ROZDZIAŁ 41

Ludmiła
Jej słowa obiły mi się o uszy. Po raz pierwszy poczułam, że coś ma sens. Nie mogłam w to uwierzyć, to było takie nierealne, a jednak spełniło się. Mocniej objęłam Violettę, po czym zapytałam:
-Ty nie żartujesz?- lekko zmieszana lecz nadal szczęśliwa uniosłam głowę.
-To w stu procentach prawda. Wiem ile złego wyrządziłaś, ale zauważyłam twoją zmianę przez ostatnie miesiące. Byłam gotowa ci wybaczyć dawno temu. Nie zrobiłam tego tylko dlatego, ponieważ chciałam abyś zmieniła się z własnej woli, a nie pod czyimś przymusem. Mam nadzieję, że zapamiętasz moje słowa.- prawiła mi kazanie z uśmiechem na twarzy. Jeszcze parę razy dziękowałam jej za to, że mi zaufała. Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy. Pożegnałam się z koleżanką i wolnym krokiem wróciłam do domu przemyślając sobie plan przeproszenia pozostałych. Na samym początku liczyłam się z tym, że mogą mnie wyśmiać, ale rozmowa z Violettą dała mi sił i nadzieję na lepsze jutro. Już nic nie zepsuje mi dzisiejszego dnia. Wróciłam do domu, padłam na łóżko i z wielkim uśmiechem na twarzy przysnęłam.
Violetta
Tak, wybaczyłam Ludmile. Nie jest taka jak pół roku temu. Jej wersja zadufanej w sobie, narcystycznej, świecącej gwiazdy wypaliła się już dawno. Wiedziałam, że pod tą maską kryje się niewinna, miła dziewczyna. Szybkim krokiem doszłam do domu, ponieważ za godzinę miałam randkę z Leónem. Wparowałam do pokoju jak torpeda i stanęłam naprzeciwko szafy. Co tu ubrać? Wyjęłam śliczną sukienkę i buty na obcasie. Włosy spięłam w wysokiego kucyka wyciągając pasma okalające moją buzię. Umalowałam się delikatnie i musnęłam usta różowym błyszczykiem. Całość była idealnie dopasowana. Zarzuciłam na ramię torebeczkę i byłam praktycznie gotowa. Usiadłam na łóżku i robiłam wpis do pamiętnika, gdy usłyszałam krzyk Olgi.
-Violetta, twój Romeo przyszedł!- zawsze go tak nazywała. Z wielkim uśmiechem na twarzy zeszłam na dół. Gospodyni zostawiła nas samych,a my wyszliśmy z domu. 
-Witaj piękna.- powiedział to tak zmysłowo, że prawie zapadłam się pod ziemię z tej czerwoności. Moje poliki wyglądały jak dorodne buraki.
-Oj weź przestań.- pocałowałam go w policzek. Oplotłam jego rękę w swoją i wolnym krokiem ruszyliśmy przed siebie. Spacerowaliśmy, śmialiśmy się, było wręcz cudownie. Myślałam, że to już koniec niespodzianek, ale to dopiero był początek. 
-Zamknij oczy.- poprosił mnie.
-Nie, León wiesz, że tego nie lubię!- zaprotestowałam.
-Boisz się? Ze mną ci się nic nie stanie.- zaśmiał się cicho po czym zakrył mi oczy dłonią. Poddałam się. Szliśmy kawałek, dosłownie dwie minuty i przystanęliśmy. Chłopak zdjął rękę z mojej twarzy, a ja ujrzałam łódkę pływającą po jeziorze, a wokół rozsypane były płatki róż. Wzruszona rzuciłam się na szyję chłopaka i namiętnie pocałowałam. Weszliśmy do łódeczki, gdzie czekała na mnie kolejna niespodzianka. Mini stolik, na którym leżał kwiat i napis z płatków "Kocham Cię". Nie wiedziałam co powiedzieć.
-León, ja...- plątałam się w słowach.
-Nic nie mów.- uśmiechnął się i usiadł naprzeciw mnie. Wziął do ręki gitarę, która stała obok niego i zaczął grać.

Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee eê
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción,
Y tallarme en tu voz.
Łzy wzruszenia leciały mi po polikach. Dosiadłam się obok ukochanego i wtuliłam w jego tors. Jak mogłam w nas zwątpić? W to co dla mnie robi? Każdego dnia zaskakiwał mnie na nowo, ja go ciągle poznawałam. I chociaż minęło już tyle czasu jedno się nie zmieniło. Nie zmieniło się uczucie, którym siebie obdarzamy. Już wiem, że do końca życia chcę być z nim, to ten jedyny. Siedzieliśmy na łódce dobre kilka godzin, aż wreszcie się ściemniło. Gwiazdy świeciły bardzo mocno. Uliczne latarnie oświetlały drogę, a księżyc odbijał się w jeziorze. Spojrzałam na zegarek Leóna i przeraziłam się późną godziną.
-Nie chcę nic mówić, ale muszę wracać do domu.- powiedziałam ze smutkiem na twarzy. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie, ale niestety szybko się skończyło. Wyszliśmy z łódki. Nie obyło się bez ochlapania mnie, wzajemnie oczywiście. León miał całą mokrą koszulę, ale rozbawiła nas ta sytuacja.
-Odprowadzę cię.- uśmiechnął się i objął mnie ramieniem. Pomimo tego, że od wody jego ręka wydawała się lodowata, dla mnie była gorąca i rozpalona. Nie chciałam jeszcze wracać do domu, ale mus to mus. Staliśmy już pod moim domem. Przybliżyłam się do Leóna i chciałam go pocałować. Byliśmy tak blisko, ale tę romantyczną chwilę przerwał mój tata.
-Violetta, do domu.- rozkazał. Chłopak pocałował mnie tylko w policzek i pożegnał się. Weszłam wściekła na ojca za to, że zepsuł mi taką chwilę. Oczywiście od razu zaczął zasypywać mnie pytaniami.
-Gdzie ty byłaś tak długo? Co tam robiłaś? Nie widzisz która godzina?!- z każdym zdaniem coraz bardziej podnosił głos.
-Miałam randkę. Nic więcej ci nie powiem. I jeszcze jedno: jestem pełnoletnia! Nie możesz mnie tak traktować!- krzyknęłam i pobiegłam do swojego pokoju. Po chwili ktoś zapukał do drzwi.
-Mogę?-zza drzwi zobaczyłam bujną czuprynę kuzyna.
-Wejdź.- powiedziałam obojętnym tonem i przytuliłam poduszkę. Federico usiadł koło mnie i przytulił mnie.
-Nie wiem o co się pokłóciłaś z tatą, ale pamiętaj, że masz we mnie oparcie.- to było bardzo miłe. Odwzajemniłam uścisk i wyjaśniłam mu o co chodziło. Ten z zaciekawieniem słuchał mnie uważnie. Po chwili tylko przytaknął.
-Rozumiem cię. Widzę, że jesteś zmęczona więc już sobie pójdę. Dobranoc!- pomachał mi i wyszedł z pokoju. Ja przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka. Kilka minut później dostałam sms-a.
"Dobranoc słonko :* L"
Szybko mu odpisałam.
"Dobranoc :*"
German
Siedziałem w gabinecie rozkojarzony i zdenerwowany porządkując papiery. Cały plik kartek wypadło mi z rąk.
-Cholera!- krzyknąłem. Schyliłem się na dół, aby posprzątać bałagan gdy usłyszałem kojący głos.
-Pomóc ci?- Angie odgarnęła włosy za ucho i klęknęła obok mnie zbierając z podłogi kartki. W sekundę wszystko było już na swoim miejscu.
-Dziękuję.- uśmiechnąłem się do kobiety, zapominając powoli o ostatnim incydencie.
-Słyszałam twoją kłótnię z Violettą. German, ona ma już 18 lat, nie możesz już jej rozkazywać.- wytłumaczyła mi.
-Wiem. Masz rację. Po prostu nie mogę pogodzić się z tym, że moja mała córeczka nie jest już taka mała.- na ustach Angie także zagościł uśmiech. Podeszła do mnie i dała buziaka w policzek po czym wyszła z gabinetu. Dotknąłem to miejsce. Już nie mogę się z tym kryć. Angie naprawdę mi się podoba.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wena powróciła z wakacji. Także przedstawiam wam rozdział 41. Smuci mnie to, że ostatnio mało wejść i komentarzy. Rozumiem, że szkoła itp. ale 90-100 wejść przy 400-500 dziennie to jednak wielka różnica :( W takim razie robimy CHALLENGE. Jeżeli pod tym postem będzie 7 komentarzy piszę next rozdział. Jeżeli nie- to pomyślę co dalej... Zmieniłam też nagłówek. Powiedzcie czy się podoba. Robiłam go w 10 minut, także badziewny xd
7 komentarzy - ROZDZIAŁ 42
Wasza Caro .

9 komentarzy:

  1. Randka Leonetty słodka,urocza i cudna ale mogłaby byc trochę dłuższa. :) A nagłówek fajny ale jednak wole stary.=D

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski! Randka Leonetty<3
    Nie mogę się doczekać następnego, mam nadzieje, że szybko przybędzie reszta komentarzy.
    Buziaczki;*
    Z.

    OdpowiedzUsuń
  3. Perfect...
    Proszę, powiedz mi, gdzie nauczyłaś się tak genialnie pisać? Chcę tak umieć! :c
    Naucz mnie <3 : D
    Czekam z niecierpliwością na następny :)

    - Sav ♥

    PS: Mogę zrobić spamik? : D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze jedno: Kiedy rozdział na Jortini? * , * ♥

      Usuń
    2. Wiesz co, nie jestem aż tak genialna. xD CHYBA TY .
      Heh, rób spamik, ale i tak ci nie zalicze XD Ale komy się przydadzą :3
      Rozdzialik na Jortini... może jutro... zobaczymy :P

      Pozdrawiam, Caro <3

      Usuń
  4. Super rozdział!!! Uwielbiam twojego bloga!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na next. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. super , mega romantyczną randkę zrobiłaś leonecie. czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  7. Baaardzo uroczy rozdział. Bardzo podoba mi się zdjęcie Clary!
    http://violettadisneypoland.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli przeczytałaś/przeczytałeś rozdział prosiłabym o Twoją opinię w komentarzu. One dają mi chęci pisania kolejnych opowieści dla Was!