Jazda trwała już dwa kwadranse, a ja się niecierpliwiłam.
-Za ile dojedziemy?
-Niedługo.- za każdym razem posyłał mi uśmiech i odpowiadał tym samym słowem. Byłam lekko zdenerwowana, ponieważ zamiast mi normalnie powiedzieć lub zaspokoić moją ciekawość on tylko mówi "Niedługo". Przez kolejne dziesięć minut pytałam go nieustannie o to, gdzie jedziemy, ale on nic. Wreszcie Tomas zaparkował gdzieś na uboczu. To tu ma się odbyć nasza randka? Zmieszana wysiadłam z auta, a chłopak podszedł do mnie po czym zawiązał mi oczy chustą.
-Tylko nie podglądaj.- zaśmiał się i złapał mnie za rękę abym się nie potknęła. Zaczął prowadzić w jakieś inne miejsce, ale kompletnie nie miałam pojęcia w jakie. Po chwili stanęliśmy, a on powoli zdjął mi opaskę. Moim oczom ukazało się małe jeziorko, a na środku niego stał nakryty stół. Byłam pod wrażeniem pomysłowości i oryginalności mojego chłopaka. Rzuciłam mu się na szyję i ucałowałam.
-To najpiękniejsze co kiedykolwiek dla mnie zrobiłeś.- z moich oczu poleciała łza. Tomas złapał mnie za rękę i powolnym krokiem weszłam na kamyk, aby dostać się na krzesło. Usiadłam na nim opierając nogi na drewnianą kładkę, która utrzymywała nas na powierzchni wody. Chłopak zapalił świece i nalał mi wina do kieliszka. Rozejrzałam się dookoła. Otaczał nas mały lasek. Zjedliśmy posiłek patrząc na siebie i uśmiechając się. Co jakiś czas przerywaliśmy jedzenie rozmawiając o wszystkim i o niczym. Śmiałam się razem z nim. Nic nie mogło zepsuć tego dnia.
-Podaj mi rękę.- posłusznie dałam ją Tomasowi i wstałam z miejsca. Zaprowadził mnie do miejsca, którego nie zauważyłam, a znajdowało się sto metrów za nami. Stanęłam przed białą altanką usłaną kwiatami. Na środku stała gitara. Tomas podszedł do niej i zaczął grać mi piosenkę.
Si no hay nada que decir,
Ni nada de que hablar
No te falta explicarte...
Si guardas todos los secretos de mi vida
Y de mis sueños, si lo sabes...
Eres la única canción
Que siempre escribiré
Siguiendo mis latidos...
Cada palabra, cada nota que me das
Me hace sentir que estoy contigo.
Es conexión entre tú y yo,
En cada verso de esta canción
Tu voz y la mía...
En cada acorde en cada rima.
Es conexión entre tú y yo,
En cada verso de esta canción...
Es tan distinto junto a ti
Soy lo que soy si estas aquí.
Ni nada de que hablar
No te falta explicarte...
Si guardas todos los secretos de mi vida
Y de mis sueños, si lo sabes...
Eres la única canción
Que siempre escribiré
Siguiendo mis latidos...
Cada palabra, cada nota que me das
Me hace sentir que estoy contigo.
Es conexión entre tú y yo,
En cada verso de esta canción
Tu voz y la mía...
En cada acorde en cada rima.
Es conexión entre tú y yo,
En cada verso de esta canción...
Es tan distinto junto a ti
Soy lo que soy si estas aquí.
Dołączyłam do niego. Nasze głosy wspaniale się dopełniały tak, jakby były dla siebie stworzone. Wpatrywałam się w niego jak w obrazek. Po skończeniu śpiewania podszedł do mnie i objął w pasie. Zarzuciłam ręce na jego szyję i delikatnie poruszaliśmy się w rytm muzyki. Nawet nie wiem skąd ona się wzięła. Kręciliśmy się w koło tuląc się do siebie.
-Kocham Cię, i nic tego nie zmieni. Jesteś moją gwiazdą, świecisz tylko dla mnie. Nie widzę świata poza tobą. Obiecaj mi, że nigdy mnie nie opuścisz.- poprosił mnie.
-Masz to jak w banku.- roześmiałam się. Tomas dotknął ręką mojego policzka i zbliżył się do mnie po czym namiętnie pocałował. Już na zawsze chciałam trwać w nim i przy nim. Ale los chciał inaczej.
-Mamo, ale dlaczego?- łkałam do telefonu.
-Córeczko, nie zmienię zdania. Wracamy do Paryża czy tego chcesz czy nie.- zaprotestowała. Rozłączyłam się i rzuciłam komórką o ścianę. Roztrzaskała się na różne części, ale mnie to nie wzruszało. Płakałam w kącie pokoju i przeklinałam cały świat.
***
Nie widziałem jej od naszej randki. Obiecała mi. Obiecała mi, że nigdy mnie nie zostawi i będzie przy mnie. Trzy tygodnie i zero kontaktu. A jeśli coś jej się stało? Zamyślony wszedłem do Studia.
-Tomas, trzymasz się?- zapytał León. Został moim najlepszym przyjacielem i wiedział co mi leży na sercu. Tylko jemu mogłem się wyżalić.
-Ludmiła mnie zostawiła. Nie chodzi do szkoły, nie odbiera moich telefonów, nie mam z nią kontaktu. Nie wiem co mam o tym myśleć. Minęło tyle czasu odkąd się z nią nie widziałem. Wierzyłem, że to ta jedyna, a teraz nagle znika.- mówiłem oparty o ścianę. Przyjaciel poklepał mnie po plecach.
-Stary, nie wiem co mam ci powiedzieć. Nie znalazłem się nigdy w takiej sytuacji, wybacz ale nie mogę ci nic poradzić.- on nie był taki jak wszyscy. Nie wmawiał mi, że wszystko będzie dobrze, bo nie będzie. Poszedłem na zajęcia z posępną miną. Już nic nie będzie takie samo.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Drodzy czytelnicy! Przedstawiam wam Parta o Tomile, podzieliłam go jednak na części. Na razie przeczytaliście pierwszą. Mam nadzieję, że się spodobał. Kolejną część opublikuję pod jednym warunkiem: pod tym postem ma się pojawić trochę komentarzy. Nie daję ograniczeń, ponieważ chciałabym zobaczyć ile osób to przeczyta. Dziękuję za uwagę, to chyba tyle.
Całuję, Caro <3
Pierwszy raz czytam one part o Tomile
OdpowiedzUsuńAle jest bardzo ciekawy i wogóle GENIALNY!
Czy ludmi wyjedzie i zostawi tomasa?
Czy jednak on pojedzie z nią?
o zrobią??
Jak przeczytam to sie dowiem:D
Czekam na next;***
Jeszcze raz Wspaniały!!!
Ps masz wielki talent:))
UsuńTomiła to taka piękna para, uwielbiam ją!
OdpowiedzUsuńOne part wspaniały, wzruszyłam się czytając go. Mam nadzieję, że wszystko się naprawi.
Czekam na 2 część.
Buziaczki;*
Z.
To jest genialne *________*
OdpowiedzUsuńLubię Tomiłę, lecz wolę Tomcescę, zapewne jako jedyna. E tam, ordżinalność rządzi! XDD ^^
Czekam na 2 część ♥
by Sav