León
Leżałem na kanapie w salonie i oglądałem swój ulubiony serial "W otchłani namiętności". Moja lewa noga leżała na oparciu sofy, druga pozostała nieruchoma na łóżku. Ręce sięgały co chwila do miski z chipsami. Po chwili zaczął dzwonić telefon. Niechętnie wstałem z miejsca i spojrzałem na zegarek. 21:00. Kto się o tej porze może dobijać? Doszedłem do komody, na której leżał telefon. Na wyświetlaczu ukazało się zdjęcie mojej ukochanej dziewczyny. Z uśmiechem na twarzy odebrałem połączenie.
-Leoś, jesteś zajęty?- zapytała na powitanie.
-Nie, coś się stało?- ruszyłem się z miejsca.
-Nic takiego. Wiesz, wracam do domu i chciałam pogadać żeby mi się nie nudziło...
-Nie będziesz sama wracała po nocy! Powiedz gdzie jesteś to po ciebie przyjadę.- powiedziałem i ruszyłem w stronę mojego pokoju po czym wyciągnąłem z szafki mocnej kluczyki do motoru.
-Jestem pod domem Camili. Dziękuję.- przeczuwałem, że uśmiechnęła się do ekranu. Wyłączyłem telewizor i wyszedłem z domu. W siedem minut pokonałem trasę i dotarłem na miejsce. Dziewczyna czekała na mnie. Gdy tylko mnie ujrzała podbiegła do motoru i mocno przytuliła. Założyła kask (tym razem samodzielnie) i siadła za mną po czym mocno objęła mnie rękoma.
-Zawieźć cię do domu?- zapytałem.
-Nie, jeszcze nie chcę.- w tym wypadku ruszyłem w przeciwną stronę. Przejażdżka trwała piętnaście minut i po tym czasie dojechaliśmy do mnie. Przekręciłem zamek w drzwiach i oboje weszliśmy do środka. Moi rodzice wyjechali na trzy dni w interesach więc zostawili mnie samego w domu.
-Napijesz się czegoś?- zaproponowałem Violi.
-Dziękuję, ale nie chcę.- uśmiechnęła się promiennie. Usiadła na kanapie i włączyła telewizor.
-To ten twój ulubiony serial?- zapytała. Pobiegłem do łóżka i rzuciłem się na nie.
-Tak, to ten... Carmen, nie rób tego! Ty kochasz Brandona nie Chrisa! Boże, nie chcę na to patrzeć...- przeżywałem to gorzej niż zwykle. Moja dziewczyna spojrzała na mnie jak na wariata.
-Tobie ten serial szkodzi. Lepiej to wyłączę.- wykonała najgorszą zbrodnię. Wzięła pilota i tak po prostu wyłączyła telewizor!
-Ej!- krzyknąłem. -Właśnie mieli pokazać co będzie w kolejnym odcinku.- udałem obrażonego, ale coś mi to nie wyszło. Spojrzałem na zegarek, który wybił właśnie 22:00.
-Violu nie chcę cię wyganiać czy coś, ale nie myślisz, że twój tata będzie się martwił? Jest dosyć późno.- powiedziałem.
-Ale ja nie chcę do domu.- spuściła głowę i posmutniała.
-Jak chcesz możesz zostać. Mi to nie przeszkadza, ale...- podrapałem się po głowie.
-Poczekaj sekundkę.- zerwała się na nogi i wybrała numer do taty. Poszła do sąsiedniego pokoju, a po dwóch minutach wróciła zadowolona.
-Zadzwoniłam do taty. Mogę zostać na noc.- wyszczerzyła zęby.
-Doprawdy? Czy to nie jest dziwne, że twój ojciec pozwala zostać ci na noc u chłopaka?- zapytałem podejrzliwie. W końcu zmiękła i powiedziała prawdę.
-No dobra, skłamałam. Powiedziałam mu, że nocuję u koleżanki... Ale gdyby nie to, że troszeczkę przekręciłam prawdę nie było by mnie tutaj, hę?- miała racje. -Gdyby się dowiedział, zabiłby mnie.- wątpię czy by zabił swoją córkę, prędzej mnie. Podszedłem do niej i mocno przytuliłem.
-W takim razie ty śpisz u mnie, a ja w salonie.- poświęcę się. Chyba jeszcze za wcześnie na spanie w jednym łóżku, z resztą nie wiem czy Violetta tego chce.
-Na pewno? Dobrze.- ucałowała mnie w policzek i schodami poszła do mojego pokoju. Ja w tym czasie przebrałem się w piżamę i wyjąłem gruby koc z szafy. Położyłem się na sofie i przykryłem. Było trochę niewygodnie, ale cóż zrobić, dla Violetty wszystko. Światła były pogaszone a w domu było cicho jak makiem zasiał. Nagle usłyszałem cichy krzyk. Zerwałem się na równe nogi i po dziesięciu sekundach byłem już u siebie w pokoju. Na łóżku siedziała przestraszona dziewczyna.
-C-coś się tam poruszyło...- wskazała na kąt. Zajrzałem tam ale nic nie znalazłem.
-Przewidziało ci się.- uśmiechnąłem się i powiedziałem szeptem.
-L-León mógłbyś tutaj spać?- szczerze to ucieszyłem się na to pytanie, więc szybko wskoczyłem do łóżka. Violetta wtuliła się momentalnie w mój tors i zasnęła.
-Leoś, jesteś zajęty?- zapytała na powitanie.
-Nie, coś się stało?- ruszyłem się z miejsca.
-Nic takiego. Wiesz, wracam do domu i chciałam pogadać żeby mi się nie nudziło...
-Nie będziesz sama wracała po nocy! Powiedz gdzie jesteś to po ciebie przyjadę.- powiedziałem i ruszyłem w stronę mojego pokoju po czym wyciągnąłem z szafki mocnej kluczyki do motoru.
-Jestem pod domem Camili. Dziękuję.- przeczuwałem, że uśmiechnęła się do ekranu. Wyłączyłem telewizor i wyszedłem z domu. W siedem minut pokonałem trasę i dotarłem na miejsce. Dziewczyna czekała na mnie. Gdy tylko mnie ujrzała podbiegła do motoru i mocno przytuliła. Założyła kask (tym razem samodzielnie) i siadła za mną po czym mocno objęła mnie rękoma.
-Zawieźć cię do domu?- zapytałem.
-Nie, jeszcze nie chcę.- w tym wypadku ruszyłem w przeciwną stronę. Przejażdżka trwała piętnaście minut i po tym czasie dojechaliśmy do mnie. Przekręciłem zamek w drzwiach i oboje weszliśmy do środka. Moi rodzice wyjechali na trzy dni w interesach więc zostawili mnie samego w domu.
-Napijesz się czegoś?- zaproponowałem Violi.
-Dziękuję, ale nie chcę.- uśmiechnęła się promiennie. Usiadła na kanapie i włączyła telewizor.
-To ten twój ulubiony serial?- zapytała. Pobiegłem do łóżka i rzuciłem się na nie.
-Tak, to ten... Carmen, nie rób tego! Ty kochasz Brandona nie Chrisa! Boże, nie chcę na to patrzeć...- przeżywałem to gorzej niż zwykle. Moja dziewczyna spojrzała na mnie jak na wariata.
-Tobie ten serial szkodzi. Lepiej to wyłączę.- wykonała najgorszą zbrodnię. Wzięła pilota i tak po prostu wyłączyła telewizor!
-Ej!- krzyknąłem. -Właśnie mieli pokazać co będzie w kolejnym odcinku.- udałem obrażonego, ale coś mi to nie wyszło. Spojrzałem na zegarek, który wybił właśnie 22:00.
-Violu nie chcę cię wyganiać czy coś, ale nie myślisz, że twój tata będzie się martwił? Jest dosyć późno.- powiedziałem.
-Ale ja nie chcę do domu.- spuściła głowę i posmutniała.
-Jak chcesz możesz zostać. Mi to nie przeszkadza, ale...- podrapałem się po głowie.
-Poczekaj sekundkę.- zerwała się na nogi i wybrała numer do taty. Poszła do sąsiedniego pokoju, a po dwóch minutach wróciła zadowolona.
-Zadzwoniłam do taty. Mogę zostać na noc.- wyszczerzyła zęby.
-Doprawdy? Czy to nie jest dziwne, że twój ojciec pozwala zostać ci na noc u chłopaka?- zapytałem podejrzliwie. W końcu zmiękła i powiedziała prawdę.
-No dobra, skłamałam. Powiedziałam mu, że nocuję u koleżanki... Ale gdyby nie to, że troszeczkę przekręciłam prawdę nie było by mnie tutaj, hę?- miała racje. -Gdyby się dowiedział, zabiłby mnie.- wątpię czy by zabił swoją córkę, prędzej mnie. Podszedłem do niej i mocno przytuliłem.
-W takim razie ty śpisz u mnie, a ja w salonie.- poświęcę się. Chyba jeszcze za wcześnie na spanie w jednym łóżku, z resztą nie wiem czy Violetta tego chce.
-Na pewno? Dobrze.- ucałowała mnie w policzek i schodami poszła do mojego pokoju. Ja w tym czasie przebrałem się w piżamę i wyjąłem gruby koc z szafy. Położyłem się na sofie i przykryłem. Było trochę niewygodnie, ale cóż zrobić, dla Violetty wszystko. Światła były pogaszone a w domu było cicho jak makiem zasiał. Nagle usłyszałem cichy krzyk. Zerwałem się na równe nogi i po dziesięciu sekundach byłem już u siebie w pokoju. Na łóżku siedziała przestraszona dziewczyna.
-C-coś się tam poruszyło...- wskazała na kąt. Zajrzałem tam ale nic nie znalazłem.
-Przewidziało ci się.- uśmiechnąłem się i powiedziałem szeptem.
-L-León mógłbyś tutaj spać?- szczerze to ucieszyłem się na to pytanie, więc szybko wskoczyłem do łóżka. Violetta wtuliła się momentalnie w mój tors i zasnęła.
Violetta
Obudziłam się rano w doskonałym nastroju. Przekręciłam głowę w bok i zauważyłam, że León już wstał. Ubrałam na siebie jedną z jego koszul, pachniała nieziemsko jego ulubionymi perfumami. Powoli zeszłam na dół i zajrzałam do kuchni, z której wydobywał się piękny zapach smażonej jajecznicy.
-Kochanie, oto twoje śniadanie.- podał dwa talerze na stół po czym przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował. Jak ja to kochałam. Oderwaliśmy się od siebie po minucie i usiedliśmy przy stole. Posiłek zjedliśmy w dziesięć minut więc postanowiłam udać się do łazienki w celu umycia się i ubrania.
-Mogę pożyczyć parę kosmetyków od twojej mamy?- zapytałam z łazienki.
-Weź, chyba się nie obrazi.- zaśmiał się mój chłopak. Po chwili zamieniliśmy się i to on teraz tam siedział. Po pół godzinie zabraliśmy rzeczy i wsiedliśmy na motor po czym pojechaliśmy do Studia. León odstawił motor i złapał mnie za rękę.
-Poczekaj, wezmę coś tylko z szafki.- ucałowałam go w policzek i odeszłam od niego. Zabrałam nuty na lekcję z Angie. Pięć minut później wszyscy byli już w sali.
-Kochanie, oto twoje śniadanie.- podał dwa talerze na stół po czym przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował. Jak ja to kochałam. Oderwaliśmy się od siebie po minucie i usiedliśmy przy stole. Posiłek zjedliśmy w dziesięć minut więc postanowiłam udać się do łazienki w celu umycia się i ubrania.
-Mogę pożyczyć parę kosmetyków od twojej mamy?- zapytałam z łazienki.
-Weź, chyba się nie obrazi.- zaśmiał się mój chłopak. Po chwili zamieniliśmy się i to on teraz tam siedział. Po pół godzinie zabraliśmy rzeczy i wsiedliśmy na motor po czym pojechaliśmy do Studia. León odstawił motor i złapał mnie za rękę.
-Poczekaj, wezmę coś tylko z szafki.- ucałowałam go w policzek i odeszłam od niego. Zabrałam nuty na lekcję z Angie. Pięć minut później wszyscy byli już w sali.
Angie
Weszłam do klasy we wspaniałym nastroju. Odłożyłam teczkę, telefon i inne niezbędne papiery na biurko, usiadłam na nim po turecku i rozpoczęłam zajęcia.
-Jak wiecie za trzy tygodnie zakończenie roku. Pablo was już wtajemniczył w szczegóły więc nie mam dużo do gadania. Proszę was tylko o skomponowanie piosenek. Każdy pomysł się liczy. Macie czas do przyszłego tygodnia, a dzisiaj możecie rozpoczynać komponować. W grupach, parach, pojedynczo- jak chcecie.- dzieciaki zabrały się do pracy, więc mogłam zrobić sobie króciutką przerwę. Wyszłam z sali i udałam się do pokoju nauczycielskiego w celu zaparzenia sobie kawy. Stałam tak sama przy stoliku gdy do sali wszedł Pablo. Po ujrzeniu mnie chciał się wycofać, ale go zatrzymałam.
-O co ci chodzi Pablo? Od paru dni mnie unikasz, a jedyna nasza rozmowa tyczy się uczniów. Powiesz mi co się dzieje?- podparłam rękę na biodrze. Mężczyzna podszedł bliżej mnie.
-Angie, ja nie mogę. Nie mogę dłużej kryć tego co do ciebie czuję. Kocham cię rozumiesz?- powiedział wpatrując się mi w oczy. Przybliżał się coraz bardziej, ale go odepchnęłam.
-Pablo, nie. Jesteśmy przyjaciółmi, nie mogłabym...- chciałam delikatnie go przeprosić, ale on wpadł w jeszcze większą złość.
-Dlaczego? Bo zakochałaś się w Germanie?! Wszystko jasne.- wyszedł trzaskając drzwiami. Musiał zepsuć mi humor? Zawsze musi się mu coś wydawać. Przecież nie zakochałabym się w Germanie tym bardziej, że jest moim szwagrem! Zalałam kubek kawą i w złym humorze wyszłam z sali.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Skończyłam. Mam trochę zepsuty humor... Zamek w plecaku mi się popsuł już pierwszego dnia, kochana pani od matematyki zadała nam już do domu(kocham ją za to -,-), wypracowanie z polskiego... Eh, ta 6 klasa mnie przeraża. Dopiero co się zaczęła a ja już marudzę.
Pomijając te drobne szczegóły jest ok. ;D Piszcie czy się podobało, czy nie. Kolejny rozdział postaram się dodać za 2 dni. Kocham was. :*
Caro <3
Pani z matematyki ci zadała pracę z polskigo? xDDDD
OdpowiedzUsuńJa mam się gorzej.. Cały tydzień na 8.. (!!!CHCĘSPAĆ!!!) I jeszcze codzień po 8 lekcji...
Masakra! Chcę z powrotem do 6! :D
PS. Wiedziałam, że będą spać razem. ;D
Super rozdział c:
/ W. <3
Dziękuję :P
UsuńNie, wypracowanie z polskiego od polonistki XDD
Ja mam ciągle na 8, dzisiaj zasnęłam na pierwszej lekcji :D
ja tez zaczełam chodzić do szóstej klasy i przyznam szczerze że fajnie jest
UsuńTy draniu, czyżbyś ściągnęła ode mnie pomysł z tym nocowaniem i spaniem razem? : D Jestem wzorem ^^ Haha XD
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny rozdział. I mam nadzieję, że twoi nauczyciele nie będą Cię tak zamęczać ;p
- Sav ♥
PS: Zapraszam do siebie na 17 rozdział ♥ A już wkrótce także na 18 (jestem w trakcie pisania) ♥
Haha, nie zauważyłam XD Ogólnie miałam taki pomysł wcześniej, ale jak coś to sorry :P
UsuńNie no, nic się nie stało ♥
UsuńJa od kilku dni nie cierpliwiłam się, i chciałam uiść już do szkoły. Dzisiaj poszłam do szkoły na 8.00 i od razu zaczęłam marudzić.
OdpowiedzUsuńJa mam zadanie z polaka.
Cały spis treści przepisać z książki ;/
A co do rozdziału to boski!
Wiedziałam, ze będą spać w jednym łózku!
Życzę weny
Pozdrawiam!
świetny <3
OdpowiedzUsuńja jeszcze nic nie mam a jestem od ciebie rok wyżej^^
może sfarcona szkoła ; )
Ja jestem w 2 gim i mi nic nie zadali.xD
OdpowiedzUsuńAle nieważne. Rozdział świetny! :*
świetne!! :*
OdpowiedzUsuńHej, swietny rozdzial, a czesc o Leonttcie... o prostu niesamowity... wiecej takich!! a jesli chodzi o szkole to nie martw sie, to minie w mgnieniu oka. pozdro :)
OdpowiedzUsuń